Większy, ozdobiony liśćmi dębu nagrobek waży jakieś ćwierć tony. Należał niegdyś do rodziny Haertel. Mniejszy pochodzi z grobowca rodziny Sakowski. Oba mają niemieckie inskrypcje.
- Prawdopodobnie zostały ukradzione z cmentarza - mówi Ernst Mittmann, członek mniejszości niemieckiej i pasjonat lokalnej historii. - Kiedy okazało się, że nie nadają się do przeszlifowania, ktoś je porzucił.
Złodziej użył dźwigu lub nie działał sam, bo każdy z tych kamieni jest za ciężki na siły jednego człowieka.Uwieczniony na większym nagrobku wraz z małżonką (zmarła w roku 1912) Karl Haertel jest tytułowany rektorem. Zmarł w roku 1938 i prawdopodobnie był dyrektorem szkoły.
Na drugim nagrobku - Alberta i Emmy Sakowski - nie ma dat, ale i on pochodzi prawdopodobnie z czasów I wojny. Do grobu rodziców dopisano - prawdopodobnie - syna Georga Sakowski, "poległego na obcej ziemi”, jak głosi niemiecki napis.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?