Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukraińcy masowo wyjeżdżają z Warszawy. Tracą pracę i środki do życia

Przemysław Ziemichód
Aleksandra Kostura
Z dnia na dzień zostali bez pracy, a często też bez mieszkania i środków do życia. O ograniczeniach w związku z epidemią dowiadują się pocztą pantoflową z facebookowych grup, na pomoc polskich władz liczyć nie mogą. Ilu z Ukraińców, którzy dziś wyjeżdżają z Polski i Warszawy będzie chciała tu wrócić, gdy skończy się Pandemia?

Jeszcze niespełna miesiąc temu stanowili istotną część gospodarki. Pracowali w branżach, w których brakowało rodzimych pracowników: na budowach, w kawiarniach, sklepach spożywczych i restauracjach. Wraz z nadejściem epidemii koronawirusa wielu z nich straciło pracę lub było zmuszonych do powrotu na Ukrainę. Na pomoc Polski czy samorządu liczyć niestety nie mogą, a ich sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie.

W ciągu kilku dni od momentu zamknięcia granic polskiej, następnie ukraińskiej, tysiące pracowników najemnych ze wschodu zaczęło szturmować granice. Przejścia graniczne między Polską a Ukrainą przypominały obrazki z czasów kryzysu uchodźców z 2015 roku. Tysiące osób czekało w długich kolejkach, próbując wrócić do ojczyzny. Wielu z nich z dnia na dzień straciło wykonywaną "na czarno" pracę. Wielu z nich wracało do domu prosto z Warszawy.

Tak było kilka dni temu. 27 marca wyjechało z Polski prawdopodobnie nawet 100 tys. Ukraińców, z około 2 mln obywateli tego kraju mieszkających w Polsce. Do tej pory do domu wróciło między 150-200 tys. osób. Jeszcze w styczniu sytuacja wyglądała odmiennie. Media wieściły, że rok 2020 będzie pod względem zatrudnienia obywateli Ukrainy przełomowy - Do końca roku populacja legalnie zatrudnionych cudzoziemców może się powiększyć nawet o 30 proc. – szacował w rozmowie z Dziennikiem Polskim Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service. Niewiele ponad 3 miesiące później pracownicy ukraińscy musieli zacząć się pakować i przygotowywać do podróży powrotnej. Ilu z nich realnie wyjechało?

22 procent zostaje na pewno...

Co na to statystyki? Te przytacza ukraińska Europejska Prawda. 60 proc. Ukraińców deklaruje, że odczuła skutki ograniczeń, które w związku z epidemią nałożył na mieszkańców miast polski rząd. Aż 30 proc. pracowników zza wschodniej granicy straciło zatrudnienie lub musiało praktycznie całkowicie ograniczyć działalność zawodową. 27 proc. natrafiło na poważne trudności na rynku pracy, 3 proc. pracowników straciło mieszkania, 7 proc. musiało wrócić na Ukrainę - wynika ze statystyk cytowanych przez portal.

Nie przegapcie

Niemal co czwarty Ukrainiec deklaruje, że pozostanie w Polsce nielegalnie, gdy skończy im się prawo pobytu. Natalia Panchenko ze Społecznej inicjatywy Euromajdan - Warszawa, szacuje, że do domu mogło powrócić nawet 10 procent ukraińskich ekspatów. Ilu z nich pracowało w Warszawie? Tego nie wiemy, bo większość danych, którymi obecnie dysponujemy ma charakter szacunkowy. W miastach takich jak Warszawa pozostali z pewnością w dużej części ci, którzy nie stracili pracy, nie mają dzieci na Ukrainie, lub studiują w Polsce i liczą na szybki koniec kryzysu.

..a inni wracają do domu

Nie znaczy to jednak, że pracownicy budów, sprzątacze i kelnerki nagle masowo przekwalifikowali się na bycie, np. kurierami. Świadczy o tym chociażby wzmożony ruch na trasie Warszawa - Dorohusk. Ten “kryzys migracyjny” otworzył drzwi do zarobku innej grupie. Za miejsce w prywatnym samochodzie jadącym do granicy trzeba było zapłacić nawet 500 złotych, zależnie od miasta, z którego chcieliśmy się wydostać. Kurs z Warszawy był tańszy, ale nadal wymagał wydania 150 - 200 złotych od osoby. Za tyle jeszcze nie dawno w aplikacji Bla Bla Car można było dojechać do Lwowa.

Odkąd zlikwidowano połączenia autobusowe i wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się, ceny przejazdów poszybowały w górę. Choć po weekendzie ruch na granicach znacznie się zmniejszył, to wciąż nie brakuje chętnych do tego, by przewozić ludzi. Bez trudu znaleźliśmy ofertę przejazdu kierowcy Ubera, który oferował przejazd z Warszawy do granicy kolejnego dnia o 9:00 rano. Na facebookowych grupach mieszkających w stolicy Polski Ukraińców to jeden z najpopularniejszych obecnie tematów. Pozostałe to pytania o przepisy prawa odnośnie wiz i oferty pracy.

Zmień pracę, albo wróć do domu

Czy rzeczywiście jest tak źle? - Są takie branże gdzie pracownicy tracili pracę z dnia na dzień, bo firma mówiła: “nie mam dla państwa zleceń”. Człowiek pozostaw bez pracy, często też bez mieszkania, bo nierzadko praca była wraz z zakwaterowaniem. Stan epidemiologiczny zaprowadzono na początku marca i nie wszyscy zdążyli dostać wynagrodzenie. Mogli opłacić mieszkanie za marzec, ale za kwiecień już nie. Takie osoby szukają pracy w innych branżach, które jeszcze funkcjonują. Są to zazwyczaj prace z ogłoszeń w grupach, praca w magazynach, logistyka. Pojawiają się oferty pracy związane z produkcją sprzętu medycznego. Ludzie dość aktywnie na to reagują - mówi liderka inicjatywy społecznej „Euromaidan-Warszawa”.

Pozostania w Polsce nie ułatwiają też przepisy. Przed wejściem w życie ustawy, która regulowałaby warunki pobytu cudzoziemców w Polsce w czasie epidemii, każdy, kto chciał nadal pracować w naszym kraju, musiał udokumentować to, że posiada legalną pracę. Utrata zatrudnienia oznaczała więc konieczność powrotu do domu.

Przepisy, które weszły w życie 31 marca zniosły co prawda konieczność posiadania zatrudnienia w czasie epidemii, nie mniej, aby móc zalegalizować nasz pobyt, musimy jeszcze zmierzyć się z biurokratyczną machiną urzędów i wnieść opłatę wysokości 400 złotych. Nie każdy, kto z dnia na dzień stracił środki do życia może sobie na taką opłatę pozwolić. Oczywiście, to wszystko przy założeniu, że dana osoba w ogóle wie,że z takiej możliwości może skorzystać, bowiem komunikaty kierowane przez polskie władze do cudzoziemców są raczej skąpe, by nie powiedzieć, że nie ma ich wcale.

Nie chodzi o to, by te informacje były podawane w języku ukraińskim. Chodzi o to, żeby te informacje były w ogóle podawane. Dostaje mnóstwo informacji na temat tego, co mają robić obywatele Polski, ale nie o tym, co mają robić osoby nie posiadające obywatelstwa polskiego. Informacja o tym jak Ukraińcy mają postępować pojawiła się dwa dni temu. Stan epidemiologiczny wprowadzono 14 marca. Przez dwa tygodnie ludzie nie mieli informacji, co mają zrobić. Pytanie ile osób będzie wiedziało gdzie takich informacji ma szukać? Do milionów ludzi one nie docierają. Mamy stronę ambasady Ukrainy, która bardzo się stara informować, ale jakie jest przebicie strony ambasady na Facebooku? - pyta retorycznie Natalia Panchenko.

Gdzie szukać pomocy?

Na dezinformacji żerują także oszuści. Dzwoniąc do cudzoziemców informują o niedopełnieniu wszystkich formalności i każą wpłacić konkretne kwoty pieniędzy za pośrednictwem serwisów do transferowania pieniędzy. Komunikat ostrzegający przed oszustami, na całe szczęście, zdążyło wydać już polskie MSZ. Pytanie tylko, do ilu osób ostrzeżenie to dotarło. Ze sprawdzonych źródeł informacji dziś większość Ukraińców z którymi rozmawiam wymienia facebookowe grupy (Ukraińcy w Warszawie, Ukraiński Dom w Warszawie - Український дім у Варшаві, czy Варшава онлайн / Warszawa online). Sprawdzonym źródłem informacji pozostają też profil ambasady ukraińskiej na Facebooku oraz komunikaty Urzędu ds. Cudzoziemców, choć te ostatnie są szczątkowe.

Co dalej?

Oczywiste jest, że w czasie kryzysu patrzymy przede wszystkim, na własnych obywateli i to im rząd, władze samorządowe, organizacje pozarządowe muszą pomagać w pierwszej kolejności. Warto jednak popatrzyć na obecną sytuację mniej krótkowzrocznie. Za 5-6 miesięcy, gdy gospodarka Polski stanie na nogach, ci sami ludzie, których dziś zostawiamy na lodzie, będą potrzebni do pracy na budowach, w sklepach i fabrykach. Wtedy jednak większość z nich może już nie chcieć tu wrócić. I trudno im się dziwić.

POLECAMY TEŻ:


Zobaczcie też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto