Ul. Moniuszki. Jeden wielki bałagan

Znowu Czytelnicy zgłosili nam zaniedbane miejsce, którym nikt się nie interesuje. To pusta część budynku przy pętli autobusowej na ulicy Moniuszki w Stargardzie i jego sąsiedztwo. Niegdyś była tam między innymi pijalnia piwa. Właścicielami opuszczonego obiektu są mieszkańcy Szczecina. To miejsce nie tylko straszy wyglądem, ale jest też zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia dzieci, które tam zaglądają.
– Codziennie idąc z dziećmi na spacer muszę oglądać ten nędzny widok – opowiada pani Adrianna ze Stargardu. – Budynki są zdewastowane, mają powybijane szyby. Pełno tam szkła. Odłamki wiszą i w każdej chwili mogą spaść. Część z nich już leży na ziemi. One zagrażają dzieciom! Poza tym z chodnika wystaje kawałek pręta, który może wyrządzić komuś krzywdę.
Nie tylko nieporządek denerwuje mieszkańców tamtej okolicy.
– Na tyłach tych zabudowań pijaczki zostawiają puste butelki po alkoholu – kontynuuje stargardzianka. – Wieczorami młodzież się tam zbiera i hałasuje. Młodzi ludzie zachowują się adekwatnie do jakości tego miejsca.
Mieszkańcy okolicy ulicy Moniuszki zapewniają, że sprawa była wielokrotnie zgłaszana do straży miejskiej. Ale jak mówią, sytuacja się nie poprawia. A wręcz jest coraz gorzej. Komendant Straży Miejskiej w Stargardzie zapewnia, że sprawą już się zajął.
– Ci panowie, którzy są właścicielami tego obiektu, otrzymali nakaz jego zabezpieczenia – mówi Wiesław Dubij. – Mają wyznaczony termin na załatwienie tej sprawy. Rzeczywiście, tam istnieje zagrożenie dla zdrowia i życia. Jeśli tego nie zrobią, sprawę przekażemy do powiatowego nadzoru budowlanego.