Pan Leszek jest swoją sytuacją załamany. Na strychu spędza czwartą zimę. Ma piec gazowy, ale grzeje nim tylko gdy jest bardzo zimno. Gaz sporo kosztuje. 59-latek utrzymuje się z zasiłku stałego, który pobiera z opieki społecznej.– Boję się co ze mną będzie – żali się pan Leszek. – Ten budynek jest przeznaczony do rozbiórki. Jak go zburzą, a mają to zrobić już niedługo, to stracę nawet to lokum. Do mieszkania byłej żony nie wrócę, mimo że mam prawo w nim mieszkać.O wspólnym mieszkaniu była żona nie chce nawet słyszeć.– Nie ma mowy – mówi kobieta. – Jeśli po rozbiórce budynku przyznają nam mieszkanie, pójdę tam tylko z dziećmi. Wspólne, 2-pokojowe mieszkanie, w którym pan Leszek mieszkał przed rozwodem znajduje się w budynku przy ul. Środkowej. Po rozwodzie mężczyzna zajął puste lokum tuż obok mieszkania swojej rodziny.– Wyremontowałem je, chciałem legalnie w nim mieszkać – mówi mężczyzna. – Próbowałem załatwić sprawę w administracji TBS. Ale mówiono mi, że to nie ma sensu, bo budynek ma być rozebrany. Po 2,5 roku dali mi eksmisję. Mężczyzna zamieszkał na strychu. Wstawił ścianki i piec. Schodzi na dół, by w mieszkaniu gdzie jest żona z dwójką dzieci, przygotować posiłek. Stargardzianin żali się na brak pieniędzy. Połowę zasiłku przeznacza na gaz i prąd.– Jeżeli ten pan nie zgadza się z wysokością zasiłku może się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – doradza Danuta Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie. – Może też napisać o przyznanie dodatkowej pomocy. Jego sytuacja nie jest jakaś szczególna. Sporo osób mamy w trudnej sytuacji.Pan Leszek szuka pracy. A jak mówi, potrafi wiele. Zna się na remontach, ślusarce, odnawianiu zabytków, robieniu metalowych ogrodzeń. Ma zdolności plastyczne. Do przejścia na emeryturę brakuje mu dwóch lat. Marzy o własnym kącie.– Zarządca nie zamierza mieszać się do małżeńskiego konfliktu – mówią przedstawiciele Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. – Lokator został wyrzucony z mieszkania, ale nadal formalnie jest jego pełnoprawnym najemcą. Usunięcie go z tego lokalu odbyło się drogą bezprawną. Zarządca radzi mężczyźnie polubownie załatwić spór albo zawiadomić policję. On jednak chce spokoju.– Czy przez to, że nie chcę z nią mieszkać mam być bezdomny? – załamuje się pan Leszek.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?