Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulice przypominają leśne alejki

Rozmawiała Paulina Zakrzewska
Piotr Krzyżanowski/POLSKA
Moja warszawa: Tomasz Kamel, dziennikarz

Jakim miastem jest dla Pana Warszawa?
Jest przede wszystkim miejscem, w którym znakomicie się czuję. Warszawa jest miastem olbrzymiej liczby parków. Bardzo lubię ją za ulice, które przypominają leśne alejki, pomimo że są w środku dużego europejskiego miasta. Cenię ją także za to, że jakość wielu ulic z roku na rok się poprawia. Uważam, że jeździ się po nich znakomicie. W tej sprawie w stolicy dużo się dzieje.

Dlaczego Pan lubi to miasto?
"Warszawa da się lubić" i to od pierwszego wejrzenia. 24 godziny na dobę można zjeść tu coś dobrego, poczytać prasę w nocnym kiosku, spotkać intrygujących ludzi. Można pójść do knajpy, nawet jeśli zegarek wskazuje 3 w nocy i świętować do białego rana. Od kiedy Krakowskie Przedmieście stało się promenadą, często tam spaceruję i myślę, że mieszkam w światowej metropolii. Jestem przekonany, że wielu mieszkańców i gości przyjeżdżających do Warszawy myśli podobnie.

Pan także przyjechał do Warszawy. Czy spełniła ona Pana marzenia?
Wszystko, co najważniejsze w moim zawodzie, wydarzyło się właśnie tutaj. Mam przed sobą jeszcze wiele zawodowych planów i Warszawa odgrywa w nich kluczową rolę.

Jakie dzielnice Pan lubi?
Każda z warszawskich dzielnic ma swoje zalety i wady.

A gdzie Pan mieszkał zaraz po przyjeździe do stolicy?
Początkowo mieszkałem na Bródnie. Tam miałem bardzo serdecznych sąsiadów, gotowych zawsze do pomocy w każdej, nawet najdrobniejszej sprawie. Później przeprowadziłem się do dzielnicy Włochy, które będę zawsze miło wspominał. Również dlatego, że tam, na przystanku autobusowym, zostałem pierwszy raz w życiu rozpoznany przez telewidza. Teraz mieszkam na Mokotowie i jestem zachwycony, bo jest bardzo ładnie i mam stąd wszędzie blisko.

Gdzie na Mokotowie spędza Pan wolny czas?
Dla zdrowia biegam po parku Morskie Oko, który znajduje się przy ulicach Puławskiej i Belwederskiej. Mieszkam niedaleko.

A czy Pana ulubione restauracje tez znajdują się na Mokotowie?
W sumie najbardziej lubię jeść w domu... Ale mam kilka ulubionych miejsc.

Uchyli Pan rąbka tajemnicy i zdradzi kilka?
Po najróżniejsze słodkości, ciastka i ciasta wpadam zawsze do cukierni Słodki... Słony Magdy Gessler, która znajduje się przy ul. Mokotowskiej. Na azjatyckie specjały wybieram się do China Town niedaleko Galerii Mokotów, tuż przy al. Wilanowskiej. Poza tym lubię czytać o nowych restauracjach i odwiedzać je ze znajomymi. Moim wielkim odkryciem sprzed roku jest bar mleczny niedaleko Teatru Rozmaitości Warszawa przy ulicy Marszałkowskiej. Naleśniki z serem, lekko wysmażone, podawane ze śmietaną, smakują prawie tak samo jak u mojej babci w Cieplicach.

Czyli w Warszawie zapuścił Pan korzenie?
Tak, już kilkanaście lat tu mieszkam. Szczególnie wiosną i latem nie rozstaję się z Warszawą na dłużej. Gdy temperatura przekracza 20 stopni, Warszawa staje się dla mnie najprzyjemniejszym miejscem do życia. Jeśli wyjeżdżam, to tylko na kilka dni. Wiosną przesiadam się z samochodu na skuter, żeby odkrywać ją na nowo, i aż do października jeżdżę na dwóch kółkach.

A czy jest coś, co chciałby Pan zmienić w stolicy?
Uważam, że jednym z największych osiągnięć stolicy jest metro. Będzie o niebo lepiej, gdy dojdą do pierwszej linie kolejne. Na pewno ułatwia komunikację miejską.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto