Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unibax zwycięski

redakcja
redakcja
fot. Mariusz Murawski
fot. Mariusz Murawski redakcja
Unibax Toruń wygrał pierwszy mecz pólfinałowy z Unią Leszno. Mimo zwycięstwa, perspektywy na wielki finał nie są jednak najlepsze.

UNIBAX: Holder 10+1 (3,1,2,1,3), Jaguś 6+1 (0,3,1,1,1), Sullivan 11+1 (3,2,2,3,1), Andersen 7+1 (1,1,3,2,0), Miedziński 3+1 (2,1,w,0), Pulczyński 1 (1), Ward 8+1 (3,1,2,1,1). UNIA: Hampel 15+1 (2,3,2,3,2,3), Batchelor 1+1 (1,0,0), Kołodziej 15+2 (2,3,3,3,2,2), Baliński 0 (0,0,0,0), Adams 11 (3,2,1,3,2), Pavlić 0 (0,0,0), Musielak 2 (2,0,0).
Gospodarze liczyli na powtórkę scenariusza z 18 lipca. Wtedy Unibax zaskakująco łatwo poradził sobie z najlepszym zespołem rundy zasadniczej, w pewnym momencie prowadził już 39:21. - Ten mecz ma nam otworzyć furtkę do finału - mówił menedżer "Aniołów" Jacek Gajewski.
Niezłe otwarcie juniorów
Goście zapewniali, że wyciągnęli wnioski z tamtej porażki i tym razem są lepiej przygotowani, m.in. trenowali na ubitym torze w Lesznie. - Jesteśmy mocni, zmobilizowani i jedziemy po finał - powiedział krótko trener "Byków" Roman Jankowski,
Fotorelacja z meczu Unibax Toruń - Unia LesznoPierwsza seria nie przyniosła poważniejszych rozstrzygnięć. Niewielką przewagę gospodarzom zapewniły dwa zwycięstwa 4:2. W biegu juniorów od startu prowadził Darcy Ward, a Emil Pulczyński na ostatnim łuku wyprzedził Juricę Pavlicia. Takim samym manewrem, tylko okrążenie wcześniej, popisał się w wyścigu 3. Hans Andersen. Pierwszy finiszował wtedy Ryan Sullivan. Pozostałe gonitwy nie przyniosły rozstrzygnięcia. W 2. bezskuteczne okazały się ataki najsłabszego pod taśmą Wiesława Jagusia, w 4. świetnie wystartował Leigh Adams i objechał na wyjściu z pierwszego wirażu Adriana Miedzińskiego. Były cztery punkty przewagi, ale mimo wszystko gospodarze liczyli na lepsze otwarcie półfinału.
Liderzy nas ogrywali Goście faktycznie tym razem nie dali się zaskoczyć twardym torem, a sytuację ułatwił im jeszcze deszcz w niedzielne popołudnie. - Tor był świetny i miał sporo luźnej nawierzchni - przyznał potem Adams.
Liderzy Unii najwyraźniej szybko skorzystali z jego rad. W 5. biegu doskonale wystartował Hampel, a potem z powodzeniem zablokował szarżującego Sullivana. Co gorsza, gospodarze zaczynali wyraźnie przegrywać walkę na dystansie ze świetnymi liderami Unii. Ward wygrał start z Kołodziejem, ale po tasowaniu przez jedno okrążenia oddał prowadzenie rywalowi (niestety biernie się temu przyglądał Miedziński).
Torunianie serię trzech remisów przełamali torunianie w gonitwie 7. Płatająca figle od początku meczu taśma startowa tym razem poszła do góry równo, a to wystarczyło Jagusiowi, żeby z zewnętrznego pola objechać wszystkich. Unibax prowadził więc 24:18 i Roman Jankowski mógł korzystać z rezerw taktycznych.
Z takimi liderami zespołu to jest piekielna broń. W wyścigu 8. do Hampela dołączył Kołodziej i leszczynianie liczyli na podwójną wygraną. W pierwszym podejściu upadł Miedziński, co jeszcze ułatwiło sprawę gościom. W powtórce Ward początkowo rozdzielał parę leszczynian, ale jechał w fatalnym stylu, kurczowo trzymając się krawężnika. W efekcie Hampel nie miał problemu, żeby go wyprzedzić po zewnętrznej.
Do problemów na dystansie gospodarzy dołożyły się jeszcze słabsze starty. Rewelacyjny Kołodziej i Baliński prowadzili podwójnie w wyścigu 9., ale na szczęście Holder i Jaguś wyprzedzili tego drugiego.
Nastroje na trybunach poprawiła para Sullivan i Andersen, która w doskonałym stylu taktycznym ograła Adamsa (33:27). Ponownie odżyły nadzieje na zwycięstwo, które da szanse w rewanżu w Lesznie. Do tego trzeba było jednak znaleźć receptę na Hampela lub Kołodzieja, którzy trzymali wynik w zespole Unii. Na to jednak się nie zanosiło.
Jankowski zareagował błyskawicznie i w kolejnym starcie wystawił swoją superparę Kołodziej - Hampel. Ponownie wątpliwą przyjemność zmierzania się z nimi miał Miedziński, a towarzyszył mu tym razem Jaguś. Scenariusz był ten sam. Jaguś jeszcze próbował walczyć, Miedziński był od początku do końca zagubiony na torze.
Finisz dla "Byków"
Hampel w kolejnym starcie został ostro zatrzymany na pierwszym łuku przez Sullivana, ale potem i tak dogonił jeszcze znacznie wolniejszego Warda. Nadzieje na kolejne powiększenie skromnej przewagi w gonitwie 13. rozwiał szybko Adams.
W finałowej gonitwie znakomitą pozycję wyjściową "Bykom" zapewnili po raz kolejnym w tym meczu Hampel z Kołodziejem. Ten ostatni w genialnym stylu wyprzedził na dystansie Sullivana.
Rewanż za tydzień w Lesznie.
Joachim Przybył Źródło artykułu 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto