Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urbex History. Grupa eksploratorów miejskich odkrywa opuszczone budynki (i nie tylko)

kf
Urbex History
Urbex History Urbex History/fanpage
Stara gazownia na Woli, hotel Prudential i... Czarnobyl. To tylko niektóre obiekty, które zwiedzili członkowie grupy Urbex History.

- Wszystko zaczęło się w październiku zeszłego roku. Wtedy narodził się pomysł, żeby pojechać do Czarnobyla. Chcieliśmy tam nakręcić film - mówi Jakub Stankowski z Urbex History, nieformalnej grupy, która zajmuje się eksploracją opuszczonych miejskich (i nie tylko) przestrzeni. - Pomyśleliśmy jednak, że zanim udamy się do Czarnobyla, moglibyśmy się przygotować do tej wyprawy. A w ramach przygotowań zwiedzić kilka opuszczonych miejsc w okolicach naszego miejsca zamieszkania. I tak narodził się Urbex History – stwierdza Jakub.

Projekt w założeniach miał się jednak nieco różnić od innych podobnych inicjatyw, których jest w Warszawie sporo. Jak zauważa Jakub Stankowski osób, które zajmują się miejską eksploracją w Warszawie może być nawet ponad setka. - My chcieliśmy się czymś wyróżnić. Tym czymś jest nasza pasja do historii. Chcieliśmy opowiadać ludziom, w tym młodzieży, w pasjonujący sposób o historii. Chcieliśmy to robić w sposób żywy, a nie tak jak dzisiaj wygląda to w szkole – stwierdza członek grupy Urbex History.

Zobacz też: Arkady Kubickiego. Koncerty, wystawy i warsztaty w Zamku Królewskim

Grupę Urber History tworzy czterech chłopaków. - Wszyscy uczyliśmy się w tej samej szkole średniej, jednak wtedy znaliśmy się tylko z widzenia. Dopiero po jej ukończeniu trafiliśmy na siebie przypadkiem, szukając osób, które interesują się eksploracją miejskich przestrzeni – wyjaśnia Jakub Stankowski.

Członkowie grupy Urbex History chcą raz do roku co najmniej odwiedzić jedno miejsce za granicą, które jest mekką eksploratorów opuszczonych przestrzeni. Poza dużą wycieczką miejscy turyści odwiedzają lokalne opuszczone budynki. To oni weszli do przedwojennego Prudentialu i ujawnili skandaliczne zaniedbania remontowe. Dzięki nim cała Warszawa dowiedziała się, że właściciel nie zadbał o zabezpieczenie dachu na zimę. Przez to przez najcięższe pod względem pogodowym miesiące w roku, perła architektury niszczeje.

Innym bardzo ciekawym obiektem, który odwiedzili członkowie Urbex History była stara gazownia przy Prądzyńskiego. - Jej ogrom robi piorunujące wrażenie. Jak weszliśmy do tych potężnych okrąglaków to nam po prostu szczęki opadły – stwierdza Stankowski. Aby zejść na dno kamiennej owalnej budowli eksploratorzy użyli sprzętu wspinaczkowego. - Dno znajduje się około 6 metrów poniżej poziomu gruntu – wyjaśnia Stankowski. - Widok z dołu zapiera dech w piersiach - mówi.

Najważniejsza jednak była Urbex History wycieczka to Czarnobyla, mekki wszystkich – jak ich nazywa Stankowski – urbexów. - Nie biegają tam dwugłowe dziki, ani psy z trzema ogonami. Co ciekawe w elektrowni w Czarnobylu ciągle pracują ludzie. W samej miejscowości Czarnobyl wciąż mieszka około 800 osób. Jest tam działający sklep i poczta – wyjaśnia Stankowski.

Jak zauważa eksplorator wiele osób myli trzy miejsca, które się z tamtą okolicą kojarzą: miejscowość Czarnobyl, samą elektrownię, która niegdyś nosiła imię Lenina i Prypeć, miasto duchów, które przed katastrofą liczyło około 50 tys. mieszkańców. Po awarii wszyscy oni zostali ewakuowani. - Co ciekawe elektrownia bliżej jest Prypeci niż Czarnobyla – stwierdza. - Różnica między Czarnobylem i Prypecią po katastrofie jest taka, że jak mówiłem, w Czarnobylu ludzie mieszkają, ponieważ wrócili po wielkiej ewakuacji, a do Prypeci już nie – wyjaśnia członek Urbex History.

Prypeć jest jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym punktem na świecie, do którego ciągną miejscy eksploratorzy. Kilkudziesięciotysięczne, opuszczone, zamknięte miasto, do którego można wejść tylko ze specjalną eskortą. - Aby dostać się do specjalnej strefy nie tylko musieliśmy zapłacić przewodnikowi, ale obowiązkowo wyposażyć się w licznik Geigera, czyli urządzenie do pomiaru promieniowania. Co ciekawe podczas całej naszej wizyty 3-dniowej wizyty w tamtych okolicach przyjęliśmy taką dawkę promieniowania jak w 6 dni w Warszawie – opowiada Jakub Stankowski z Urbex History.

Po wycieczce do Czarnobyla powstało kilka dłuższych filmów, które członkowie Ubex History wrzucili na YouTube.com.

Urbex History mają wiele planów na przyszłość. Do grupy eksploratorów niestety nie można się niestety przyłączyć. - Nie chcemy brać kolejnych osób, ponieważ nasze zajęcie jest jednak dość ryzykowne – wyjaśnia Stankowski.

Grupa Urbex History pojawi się w klubokawiarni Tam i z Powrotem przy ul. Odyńca 71 w sobotę 28 lutego o godzinie 19.00. Eksploratorzy będą opowiadać o swojej wyprawie do Czarnobyla.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto