Urzędnicy czekają na tragedię?

O tym, że sporej wielkości murek rozpada się, pisaliśmy już kilkakrotnie. Mieszkańcy okolic placu Jana Pawła II z niepokojem patrzą bowiem, jak niszczeją kamienne elementy placu. - Rozumiem, że miasto nie ma na remont całego placu, ale czy naprawdę nie można przynajmniej tego największego murku wyremontować lub zabezpieczyć? - pyta pan Wacław, mieszkający tuż obok placu. Rozsypujący murek znajduje się tuż obok miejsca, gdzie jeżdżą codziennie samochody, a obok przechodzi też sporo ludzi.- Teraz murek jeszcze dodatkowo popękał, a jeśli taki kawał kamienia spadnie np. na dziecko, to o tragedię nietrudno - przekonuje pan Wacław.Przeczytaj też: Plac Jana Pawła II wymaga uporządkowania Mieszkańcy dobrze pamiętają, że urząd miasta, który jest gospodarzem placu, obiecywał zajęcie się murkiem już kilka razy. Tymczasem nie zrobiono nic, poza zabraniem kilku cegieł.- Sprawdzimy, czy rzeczywiście ten murek grozi zawaleniem i jak go zabezpieczyć - deklaruje Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta.Rzecznik przyznaje, że cały plac nadaje się do remontu, ale na razie nie jest on ujęty w planach inwestycyjnych miasta. Nie wiadomo też kiedy będzie, bo obecnie urząd i radni wolą przebudować Mały Rynek.Dlatego mieszkańcy z okolic placu mają wątpliwości, czy urząd w końcu zainteresuje się starym murkiem.Jego stan zamierza sprawdzić jeszcze w poniedziałek powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Jeśli uzna, że mur stanowi zagrożenie, to może nakazać jego rozbiórkę. Jeśli ratusz nadal będzie się uchylać, to nadzór zleci ją, a kosztami obciąży urząd miasta.