Urzędy rosną w siłę

W ciągu pięciu lat liczba urzędników w Łodzi zwiększyła się o pół tysiąca, a koszty ich utrzymania o blisko 50 mln zł rocznie. Trzy urzędy - Urząd Miasta Łodzi, Urząd Marszałkowski i Łódzki Urząd Wojewódzki zatrudniają obecnie już ponad 3,6 tys. osób, a planują kolejne rekrutacje. Nic dziwnego - średnia pensja to 3 tys. zł brutto, a do tego dochodzą premie, trzynastki i... znajomości.

Puchnie magistrat

Największym pracodawcą wśród łódzkich urzędów jest magistrat. Pracuje tam i w jego pięciu delegaturach ponad 2200 urzędników (w samych delegaturach 604). To o prawie 330 więcej niż w 2003 r. (pierwszy rok prezydentury Jerzego Kropiwnickiego). Od tego czasu zatrudnienie systematycznie wzrasta. Rośnie także liczba etatów dyrektorskich - w 2003 roku w UMŁ było ich 22 (zastępców 27), a dziś dyrektorów jest już 33 (zastępców aż 41). Każdy z dyrektorów dostaje średnio po 8 tys. zł (5,7 tys. zł w 2003 r.), a zastępca 5,9 tys. zł (4,7 tys. zł w 2003 r.).

Osoby na najniższym szczeblu urzędniczej hierarchii - młodsi referenci - dostają 1,6 tys. zł, o 400 więcej niż w 2003 roku. Średnie wynagrodzenie w magistracie podczas rządów Jerzego Kropiwnickiego wzrosło o pół tysiąca złotych - z 2.452 zł w 2002 roku do 2.955 zł na koniec 2008 r. Biorąc pod uwagę także wzrost liczby urzędników nie można się dziwić, że roczne wydatki na wynagrodzenia pracowników wzrosły o ponad jedną czwartą - z 58 mln zł do prawie 74 mln zł.

Dużo czy mało?

2200 urzędników w magistracie stawia Łódź pod tym względem na drugim miejscu wśród dużych miast. Pierwsza jest Warszawa, w której o sprawy miasta dba ponad 6,5 tys. urzędników. Tuż za Łodzią jest Wrocław. A 455 tysięczny Gdańsk daje sobie radę z 956 urzędnikami.

- W każdym z miast struktura zatrudnienia jest inna. W Łodzi w statystykach dotyczących urzędników są np. uwzględnione osoby, które zajmują się obsługą świadczeń rodzinnych - alimentów, zasiłków. Przez to liczba zatrudnionych jest większa, a w Gdańsku sprawy świadczeń rodzinnych przekazano do MOPS-u - mówi Marzena Korosteńska, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi.

U marszałka jak na drożdżach

Armia pracowników rośnie najszybciej w Urzędzie Marszałkowskim. W ciągu pięciu lat powstało w nim pół tysiąca miejsc pracy. W 2004 roku zatrudnionych było w nim 250 osób, w 2006 - 330 osób, a w 2008 już 730 osób. W tym roku zostanie przyjętych kolejnych 40.

- Wzrost zatrudnienia wiąże się przede wszystkim z wejściem Polski do Unii i koniecznością obsługi funduszy unijnych: Regionalnego Programu Operacyjnego i Programu Operacyjnego "Kapitał ludzki". Przejęliśmy także część kompetencji urzędu wojewódzkiego, m.in. w zakresie turystyki i ochrony środowiska - mówi Marcin Nowicki, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

O ile w 2004 roku w Urzędzie Marszałkowskim na wypłaty wystarczało 7,7 mln zł, to w ubiegłym roku trzeba było już na ten cel przeznaczyć 25,3 mln zł! Bo marszałek płaci najwięcej - średnia pensja w samorządzie województwa to ostatnio 3,2 tys. zł. Liczba naczelników wydziałów wzrosła z 27 w 2004 roku do 65 w 2008 roku - a każdy z nich otrzymuje średnio 4,4 tys. zł (pięć lat temu 3,1 tys. zł) Głównych specjalistów w 2004 roku wystarczyło 13, a dziś potrzeba aż 80.

Tylko wojewoda tańszy...

Jedynym urzędem, w którym zatrudnienie się zmniejszyło, jest Łódzki Urząd Wojewódzki. Od 2003 roku liczba osób pracujących w nim zmalała aż o 130 osób (z 800 do 670). Dlatego też na pensje jest wydawanych coraz mniej pieniędzy: 27,7 mln zł w 2007 roku, a w 2008 r. o ponad milion złotych mniej.

- Przekazaliśmy część zadań samorządom miejskiemu i wojewódzkiemu. Gdy pracownicy odchodzą na emeryturę, ich obowiązki dzielimy między pozostałych. Ograniczyliśmy też rolę naszych delegatur w Piotrkowie, Sieradzu i Skierniewicach - mówi Krzysztof Sztrajber, zastępca dyrektora gabinetu wojewody.

I ty zostaniesz urzędnikiem!

Pewna praca po 8 godzin dziennie i pensja średnio 3 tys. zł powoduje, że pracy w łódzkich urzędach szuka wielu chętnych.

- Jest prawidłowość, że im ostrzejsze kryteria naboru, tym chętnych jest mniej. Przy ostatnim naborze do obsługi interesantów w wydziale praw jazdy na jedno miejsce zgłosiło się 70 chętnych, do obsługi w furtce miejskiej na Górnej - 56 osób, a na Widzewie - 49. Ale gdy szukaliśmy specjalistów do wydziału budownictwa czy architektury, na jedno miejsce zgłaszał się jeden kandydat - mówi Marzena Korosteńska.

Na wzrost liczby osób poszukujących pracy za biurkiem wpływ ma także kryzys. W Urzędzie Marszałkowskim w lipcu 2008 roku na posadę w kancelarii marszałka było 12 chętnych, a gdy ten sam nabór został przeprowadzony miesiąc temu, zgłosiło się już ponad 50 osób. A u marszałka nie mają w praktyce czego szukać osoby z wykształceniem niższym niż licencjackie.

Wynagrodzenie w Urzędzie Miasta Łodzi i Delegaturach (aktualne średnie brutto)
Prezydent - 12.365 zł
wiceprezydent - 12.600 zł
dyrektor wydziału - 8.010 zł
zastępca dyrektora wydziału - 5.956 zł
dyrektor delegatury - 7.825 zł
kierownik referatu - 4.698 zł
kierownik oddziału - 4.539 zł
główny specjalista - 4.899 zł
referent - 1.768 zł
młodszy referent - 1.602 zł

Wynagrodzenie w Urzędzie Marszałkowskim
marszałek - 12.179 zł
wicemarszałek - 10.712 zł
naczelnik wydziału - 4.422 zł
kierownik referatu - 3.791 zł
główny specjalista - 3.516 zł
inspektor - 2.531 zł
podinspektor - 2.295 zł
specjalista - 2.774 zł
referent - 1.656 zł
młodszy referent - 1.798 zł

Liczba osób zatrudnionych w Urzędzie Miasta Łodzi (wraz z delegaturami)
2002 r. - 2099
2003 r. - 1901
2004 r. - 2014
2005 r. - 1995
2006 r. - 1986
2007 r. - 2047
2008 r. - 2229

Liczba etatów w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi
2004 r. - 250
2005 r. - 276
2006 r. - 330
2007 r. - 405
2008 r. - 730