Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

USOS: zobacz, jak studenci oceniają wirtualny dziekanat

Jakub Gołębski
USOS często wygrywa ze studentami.
USOS często wygrywa ze studentami. Tomasz Hołod / Polskapresse
"Nie śpię bo odświeżam USOSa", "Gardzę USOS-em", "Odczuwam fizyczny strach przed zalogowaniem się do USOS-a" - to tylko kilka facebookowych grup, które łączą pokrzywdzonych przez Uniwersytecki System Obsługi Studiów. Czy naprawdę jest tak źle i USOS to "narzędzie szatana", a przed nim było tylko lepiej?

Uniwersytecki System Obsługi Studiów to system informatyczny, który zarządza sprawami studenckimi, w szkołach wyższych. Użyto go po raz pierwszy w 2000 roku, na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW. Powstanie USOS-a było motywowane chęcią zaoszczędzenia czasu żaków i ułatwienia studentom oraz pracownikom uczelnianym, wszelkich działań niezbędnych w toku studiów. Do głównych zastosowań systemu należą, między innymi: rekrutacja na studia, rejestracja na zajęcia, zarządzanie tokiem studiów oraz komunikacja z dziekanatem.

- Studenci w ogóle nie mają styczności z USOSem, a tylko z USOSwebem. Różnica wbrew pozorom jest duża, bo USOS to baza danych, a USOSweb to jedynie "nakładka" internetowa - powiedziała Anna Korzekwa, rzecznik prasowy Uniwersytetu Warszawskiego.

Mimo tej różnicy, studenci posługują się coraz bardziej czteroliterowym skrótem. Dla studentów USOS pełni głównie funkcję internetowego indeksu. To właśnie poprzez System Obsługi Studiów, żacy w pierwszej kolejności dowiadują się o ocenach z egzaminów. Oprócz tego, każdy student musi posiadać, jeśli nie sam indeks to semestralną kartę, na której zbiera podpisy od wykładowców. Używanie obu tych opcji jednocześnie dla niektórych jest niezrozumiałe. To przecież jedynie kolejna biurokracja i kolejny problem dla studenta. Zapytaliśmy o to rzecznika UW.

- Sądzę, że to taka forma przejściowa. Za kilka lat pewnie i karty będą już tylko "wirtualne" - powiedziała nam Anna Korzekwa.

Czytaj także: Od października czekają nas zmiany na uczelniach

Studenci skarżą się również na kwestie składania podań. Mimo, że pozornie wydaje się to bezproblemowe, jeśli cały tok składania wniosków jest zinformatyzowany, podania wysyłane przez USOS często w ogóle nie dochodzą do macierzystego dziekanatu. Co więcej, nawet jeśli w końcu uda się złożyć wniosek za pośrednictwem systemu, to w dziekanacie może się okazać, że podania składane przez internet… nie są w ogóle przyjmowane, a student proszony jest o napisanie i osobiste złożenie danego pisma.

Ciąg dalszy USOS-owych perypetii na stronie drugiej >>

Jednak najbardziej palącym problemem i jednocześnie głównym powodem "nienawiści" studentów do USOS-a jest kwestia rejestracji. Gdy wybija godzina zapisów, tysiące żaków nerwowo klikają „odśwież”, z nadzieją wpatrując się w ekran. Niektórzy "szczęściarze" już po chwili mogą cieszyć się doskonale ułożonym planem zajęć, dostosowanym do ich oczekiwań i potrzeb. Jednak to nieliczni, bo znakomita większość z furią naciska klawisz F5 i nienawistnie spogląda na napis „502 Bad Gateway”. Gdy po kilkunastu, a czasem kilkudziesięciu minutach w końcu coś „zaskoczy” kolejne grupy w końcu też mogą zapisać się na zajęcia. Jednak najchętniej wybierane grupy – z konkretnym wykładowcą, bądź te odbywające się o atrakcyjnej porze są już zajęte. Wtedy pozostaje czekanie i próba przepisania się do innej grupy po rozpoczęciu semestru, ale tu także obowiązuje zasada "kto pierwszy, ten lepszy".

Na forach internetowych często można natknąć się na pomysły, żeby wrócić do systemu osobistego zapisywania się do grup. Takie wyjście, według niektórych, byłoby bardziej sprawiedliwe. Jednak w porównaniu do ery "przed USOS-em", teraz rzeczywiście jest lepiej. Jak było kiedyś? USOSownia - serwis, który pomaga studentom zmierzyć się z systemem, przytacza jedną z sytuacji: - Trwają zapisy do grup ćwiczeniowych przedmiotów obowiązkowych.

Starosta roku w porozumieniu z władzami wydziału tworzy na kilku kartkach formularz. Całość zostaje przybita pinezką do gazetki ściennej na korytarzu. Piętnaście minut później najatrakcyjniejsze grupy ćwiczeniowe są już zajęte. Mimo iż grupy mają być dwudziestoosobowe, do tych najbardziej pożądanych zapisało się po około trzydzieści pięć osób. Ci, którzy przybyli zbyt późno, są sfrustrowani. Ktoś jest tak bardzo zły, że kilka godzin później kartki giną w tajemniczych okolicznościach. Pojawia się następny formularz - z adnotacją starosty, że tym razem wszystkie kartki co godzinę będą kserowane. Cała zabawa zaczyna się od nowa. Ci, którzy zapisali się poprzednio jako pierwsi, są wściekli, że nie wiedzieli o nowym formularzu i teraz muszą zapisać się na piątek na dziewiętnastą do pana, który krzyczy na studentów. To tylko jedna z wielu historii z życia wziętych, która przyprawiła o dodatkowe zmarszczki wielu żaków.

Czytaj także: Kończa się miejsca w akademikach. Studencie! Sprawdź jakie masz alternatywy

Jak zapewnia rzeczniczka Uniwersytetu prace nad usprawnianiem USOS-a trwają cały czas.

- Oprócz zakupu nowych serwerów, powstały przewodniki dla studentów i pracowników. Działa także USOSownia (http://www.usosownia.uw.edu.pl), która jest fantastycznym źródłem informacji dla kandydatów. Poza tym na każdym wydziale obecny jest pełnomocnik ds. USOS-a, do którego można zwrócić się o poradę w każdej sprawie związanej z Systemem - powiedziała nam rzecznik UW.

USOS miał pomóc studentom we wszelkich administracyjnych sprawach związanych z uczelnią, lecz często je przedłuża, powodując niezdrowe napięcie. Ale bez USOS-a też nie jest dobrze. System co rusz jest unowocześniany, montowane są nowe serwery, mające rozładować natłok studentów, poszukiwane są nowe rozwiązania, jednak wszystko dzieje się zbyt wolno. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i zaciskać zęby. A nuż, niebawem „502 Bad Gateway” będzie tylko nocnym koszmarem absolwentów.

- Myślę, że w tej chwili wszyscy zdają sobie już sprawę, że bez systemu obsługi studiów, funkcjonowanie uczelni tak dużej jak nasza, nie byłoby możliwe.
Średnia ocen systemu USOS wśród studentów w ubiegłorocznym badaniu jakości kształcenia na UW wyniósł 4-4.2 w 7 punktowej skali i jest wyższa niż w latach poprzednich. Nie jest więc może jeszcze rewelacyjnie, ale idziemy w dobrą stronę - stwierdza Anna Korzekwa.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto