Ustka. Historia miasta pokazana w bunkrach

Kurort szykuje dla wczasowiczów kolejną atrakcję turystyczną. Możliwe, że już w przyszłe wakacje w poniemieckich bunkrach znajdujących się w zachodniej części kurortu pojawią się podziemne galerie, gdzie prezentowana będzie historia miasta. Obecnie pomysłodawcy szukają sposobu na przejęcie obiektów przez ustecki samorząd.

Od kilku lat pojawiają się pomysły związane z zagospodarowaniem poniemieckich bunkrów znajdujących się w zachodniej części Ustki. W bunkrach znajdowały się baterie dział kaliber 105 milimetrów, które pojawiły się w Ustce już w 1938 roku. W baterii znajdowały się aż 4 działa, które były w stanie wystrzeliwać na odległość 17 kilometrów pociski o wadze 20 kilogramów każdy. Do dzisiaj zachowały się żelbetonowe działobitnie. Część z nich połączona jest podziemnymi korytarzami w których znajdują się pomieszczenia po sanitariatach i sypialniach dla obsługi dział. W pobliżu znajduje się również magazyn amunicyjny. Działobitnie zostały wysadzone pod koniec wojny. Później teren ten znajdował się pod ścisłą kontrolą Związku Radzieckiego. Teraz jest szansa, że bunkry znowu będą służyły miastu.

- Z tymi miejscami związanych jest bardzo wiele historii, które warto pokazywać i które na pewno zaciekawiłyby odwiedzających nas wczasowiczów - mówi Tomasz Laskowski, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Ustka i jeden z pomysłodawców. - Chcemy stworzyć podziemne galerie, gdzie prezentowana byłaby wojenna i powojenna historia tego regionu. Tym bardziej, że już dzisiaj wiele wycieczek w programie zwiedzania ma wpisane bunkry.
Słowa Laskowskiego potwierdza Marcin Barnowski, ustecki historyk i pasjonat tajemnic kurortu, który sam często oprowadza wczasowiczów po bunkrach. - Warto korzystać z tych obiektów, bo to ciągle żywa historia tego regionu - mówi Barnowski. - Sam wcześniej chciałem robić w podziemiach pokazy multimedialne związane z Ustką. To idealne miejsce do takich prezentacji.

Bunkrami interesuje się również ustecki radny Przemysław Nycz. Twierdzi, że bunkry trzeba zagospodarować, bo istnieje ryzyko, że zostaną zniszczone podczas budowy planowanej w pobliżu przystani jachtowej. - Na pewno są fundusze zewnętrze, które będzie można wykorzystać do modernizacji i ożywienia bunkrów. Niestety zanim do tego dojdzie musimy przejąć obiekty od Urzędu Morskiego - dodaje Nycz.

Do tematu wrócimy.