– Dałam im 5 zł, bo wyglądali wiarygodnie. Mieli legitymacje i list intencyjny ze zdjęciem chorego Krzysia, którego wychowuje samotnie matka – opowiada mieszkanka Bytowa [nazwisko do wiadomości redakcji – red.]. – Potem postanowiłam jednak sprawdzić, czy faktycznie w Miastku mieszka taki chłopak. Dlatego zwróciłam się z tym do „Dziennika Bałtyckiego”.
Sprawdziliśmy. Fundacja Dobromir faktycznie istnieje w Żyrardowie. Zbiera pieniądze dla Krzysztofa, ale nie z Miastka, tylko z Jeleniej Góry. – Pani z Bytowa padła ofiarą naciągaczy. To z pewnością nie byli nasi wolontariusze, bo my teraz nie prowadzimy zbiórek na Pomorzu. Jeśli nawet mieli legitymacje, to skopiowane ze strony internetowej, ponieważ prawo wymaga, byśmy podawali ich wzory. Poza tym pieniądze wpłaca się na konto – tłumaczy Anna Polaczek-Pędzińska, prezes stowarzyszenia Dobromir. – W tym przypadku oszukana kobieta powinna była wezwać policję, a nie dawać pieniądze – dodaje.
Stowarzyszenie Dobromir już raz miało problem z fałszywymi wolontariuszami – wówczas naciągacze działali w Koszalinie i Kołobrzegu. Za oszustwo otrzymali wyroki, ale już opuścili zakład karny.
Teraz policja przyjrzy się sprawie. – Powiadomię dzielnicowych, by zwrócili uwagę na podejrzane osoby. Poszkodowana powinna się również do nas zgłosić, aby przekazać rysopis przestępców – mówi Michał Gawroński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?