Są stare, wybudowane tuż po wojnie, niektóre ją przetrwały. Przez lata były własnością ludu - czyli niczyje. Teraz ich mieszkańcom grożą przeprowadzki do lokali zastępczych, socjalnych albo śmiertelne niebezpieczeństwo.
Spora część Warszawy po II Wojnie Światowej była odbudowywana w czynie społecznym, w pośpiechu, nie zawsze przez ludzi mających o tym pojęcie. Popełniano mnóstwo błędów konstrukcyjnych i wykonawczych, niechlujnie prowadzono odbiory techniczne.
Potem, kiedy ujawniały się problemy - ratowano się „jakoś”. Na remonty nie było funduszy, albo robiono je byle jak, aby najtaniej. Te kamienice, które wojnę przetrwały, też nie były eksploatowane właściwie, też skąpiono funduszy na remonty.
Efekty takiego działania widzimy dopiero teraz - coraz więcej jest budynków, które nie nadają się do zamieszkania. Część z nich być może jeszcze można by uratować, ale jest to nieopłacalne. W tych starych kamienicach najczęściej mieszkają ludzie ubodzy, którym ledwo wystarcza na czynsz. Nie ma więc szansy, aby byli w stanie spłacić inwestorowi koszt remontu.
Właścicielem większości tych domów jest miasto. Kiedy inspektorzy budowlani stwierdzają, że konstrukcje zaczynają zagrażać mieszkańcom i otoczeniu, to władze miejskie muszą gdzieś przenieść mieszkańców. To bardzo często tragiczne historie - ludzie ci odrywani są od dorobku całego swojego życia.
W niechlubnej statystyce ilości budynków nadających się tylko do wyburzenia przodują Wola i Praga Południe. Niestety - załatwienie formalności związanych z likwidacją takich budynków ciągnie się w Warszawie nawet latami. A one stoją i straszą...
Wstydliwe sprawy Warszawy »
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?