Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwięzili babcię w psychiatryku

Ewa Drzazga
Zrobimy wszystko, by mama wróciła do domu, jej ubrania czekają - mówi January Seferynowicz
Zrobimy wszystko, by mama wróciła do domu, jej ubrania czekają - mówi January Seferynowicz
Rodzina 73-letniej mieszkanki Zalesia pod Bełchatowem jest w szoku. Pani Hieronima, która trafiła do szpitala z powodu stłuczonego biodra, po kilku dniach została zamknięta na oddziale psychiatrycznym.

Rodzina 73-letniej mieszkanki Zalesia pod Bełchatowem jest w szoku. Pani Hieronima, która trafiła do szpitala z powodu stłuczonego biodra, po kilku dniach została zamknięta na oddziale psychiatrycznym. Na wniosek lekarzy sąd zdecydował o leczeniu psychiatrycznym, nie pytając o zgodę ani kobiety, ani krewnych. A ci nie kryją obaw. - Mama gaśnie w oczach, czuje się coraz gorzej, tylko śpi. Mam najgorsze przeczucia - mówi January Seferynowicz, zięć pani Hieronimy.

73-latka prawie miesiąc temu upadła i stłukła biodro. Rodzina zawiozła ją na oddział ratunkowy szpitala w Bełchatowie. Po kilku dniach lekarze stwierdzili, że kobieta ma zaburzenia świadomości i przenieśli ją na psychiatrię.

- To miały być dwa-trzy dni obserwacji - wspomina January Seferynowicz. - Mama zawsze zachowywała się normalnie, nikomu przez myśl nie przeszło, żeby psychiatrycznie ją leczyć.

Tymczasem z dwóch-trzech dni obserwacji zrobiły się trzy tygodnie. Po tym czasie szpital wystąpił do sądu o skierowanie pani Hieronimy na leczenie psychiatryczne bez jej zgody. I takie pozwolenie dostał.

- Teraz okazuje się, że rodzina nic nie może zrobić - Januaremu Seferynowiczowi puszczają nerwy. - Mamy spokojnie patrzeć, jak z dnia na dzień jest z nią coraz gorzej?

Zbulwersowana rodzina poskarżyła się dyrekcji szpitala. Jednak bez skutku.

- Działamy zgodnie z przepisami - twierdzi Jolanta Borowiecka-Tenus, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala. - Pacjentka jest pod opieką fachowców. Przyjrzałam się temu przypadkowi, ordynator działał tak, jak powinien - przekonuje.

Dr Ireneusz Kaczorowski, ordynator oddziału psychiatrycznego, tłumaczy, że miał powody, by zatrzymać pacjentkę. - Chora cierpi na zaburzenia świadomości. Nie można z nią nawiązać logicznego kontaktu. Wystąpiliśmy do sądu o postanowienie leczenia bez zgody pacjenta.

Dr Kaczorowski twierdzi, że takie postanowienia nie są rzadkością. Najczęściej dotyczą pacjentów cierpiących na schizofrenię, zaburzenia świadomości, psychozy, upośledzenie umysłowe i depresję. Od początku roku szpital skorzystał z tego trybu 140 razy. Od decyzji sądu pacjent może się odwołać w ciągu 30 dni od daty uprawomocnienia. - W tym przypadku termin mija w drugiej połowie listopada - dodaje ordynator.

January Seferynowicz nie kryje zdenerwowania: - Teściowa się nie odwoła, bo przecież nie ma z nią kontaktu, koło się zamyka. Czy to już znaczy, że lekarze mogą z każdego zrobić wariata i robić co im się podoba - pyta ze łzami w oczach.

Okazuje się, że jedyną możliwością dla rodziny jest wystąpienie do sądu o częściowe ubezwłasnowolnienie krewnej. Gdyby sąd wyznaczył opiekuna prawnego pani Hieronimy, ten mógłby za nią podjąć decyzję o rezygnacji z przymusowego leczenia. Rodzina chorej nie wyklucza, że skorzysta z tej drogi.

- Boimy się tylko, że procedura jest długa. Teściowa z dnia na dzień czuje się gorzej - wzdycha zięć. - Zwrócimy się do rzecznika praw pacjenta w szpitalu. Niech przyjrzy się sprawie.

Dr Monika Zbrojewska, ekspert prawa cywilnego z Uniwersytetu Łódzkiego, potwierdza, że wypisanie pani Hieronimy ze szpitala nie będzie proste. - Rodzina będzie mogła żądać wypisania chorej, ale nie wcześniej niż 30 dni od uprawomocnienia się decyzji sądu o przyjęciu do szpitala - mówi prawnik. - O wypisaniu ze szpitala osoby, która została przyjęta bez zgody, będzie decydował ordynator.

Co na to 0rdynator? - Zapraszam krewnych na rozmowę Niech powiedzą, jak chcą chorej zapewnić opiekę. Nie powiedzieli, czy zamierzają do domu sprowadzać lekarzy, konsultantów. Stan pacjentki jest ciężki, wciąż nie jest jasne, czy wyzdrowieje. Na razie o wypisaniu pacjentki do domu nie ma mowy.

Krystyna Pietryska, dyr. szpitala psychiatrycznego w Warcie, największej takiej placówki w Łódzkiem, jest zdziwiona sytuacją w Bełchatowie: - Bardzo rzadko występuję do sądu o wydanie nakazu leczenia, bo to musi być dobrowolne. Robimy to tylko wtedy, gdy osoba zagraża sobie lub otoczeniu.

* * * * *

Nie wolno zamykać bez zgody
Dr Monika Zbrojewska, ekspert prawa z Uniwersytetu Łódzkiego: Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego przyjęcie musi nastąpić za zgodą pacjenta. Jeśli jest umysłowo niezdolny do wyrażenia takiej zgody, wymagana jest zgoda sądu opiekuńczego. Wyjątkiem są przypadki nagłe, gdy chory dostaje np. napadu szału, gdy obowiązuje nieco inna procedura. Jeśli szpital odmawia pacjentowi wypisania ze szpitala, występuje się do sądu opiekuńczego o nakaz wypisania.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto