Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Verva Street Racing 2012 za nami

Paweł Wegner
Paweł Wegner
Ryk silników, najszybsze pojazdy, najlepsi kierowcy – prawdziwe święto miłośników motoryzacji. Szkoda tylko, że jednodniowe.

Tych trzech postaci nikomu zainteresowanemu sportem samochodowym nie trzeba przedstawiać: Mika Hakkinen, Jean-Eric Vergne i Kuba Giermaziak. Dla niewtajemniczonych: pierwszy jest dwukrotnym Mistrzem Świata F1, obecnie kierowcą AMG Mercedes; drugi – kierowcą teamu F1 Red Bull; trzeci z powodzeniem ściga się w Porsche Supercup. Wszyscy przywieźli do Warszawy swoje bolidy, by pokazać je na ulicznym torze.

Zobacz też:
American day: muscle cary, rat tuning, motocykle [Zdjęcia]

Imprezę rozpoczęła uroczysta parada wszystkich uczestników. Brały w niej nie tylko samochody sportowe, ale także motoryzacyjne zabytki – niektóre pamiętające naprawdę zamierzchłą przeszłość. „Swoje pięć minut” miały pojazdy, które odnosiły sukcesy w rajdach Monte Carlo – w tym przede wszystkim rajdowa wersja Poloneza.

Był także blok poświęcony samochodom ścigającym się w rajdach LeMans, amerykańskim muscle carom, dziełom myśli technicznej spod znaku Jej Królewskiej Mości, aktualnie oferowanym supersamochodom, a także pokazy driftu – o nich pisaliśmy wczoraj.
Swój specjalny blok miał bolid F1 teamu Red Bull prowadzony przez Jeana-Erica Vergne’a.

Ryk wysokoobrotowych silników jest czymś bardzo emocjonującym, pod warunkiem, że jest się odpornym na głośne dźwięki. Chyba nie wszyscy obecni zdawali sobie sprawę, jak głośne są te wspaniałe pojazdy, zwłaszcza gdy na dodatek ich odgłos odbija się od ścian kamienic wąskiej ulicy. Przeszkadzało to zwłaszcza najmłodszym widzom.

Wszyscy startujący kierowcy zgodnie podkreślali, że Verva Street Racing ze swoim torem o długości 1200 metrów prowadzącym uliczkami wokół Teatru Wielkiego, najbliższa jest wyścigom GP F1 w Monako. Panowała zgodna opinia, że warszawski tor jest bardzo, bardzo wąski, co czyni go trudnym i niebezpiecznym – zwłaszcza przy chęci nawiązania bezpośredniej walki. Wszyscy deklarowali, że jadą na 80% możliwości, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze. I rzeczywiście, jak stwierdził prowadzący imprezę Adam Kornacki z TVN Turbo, było to bardziej „gentleman’s racing” niż prawdziwe ściganie.

Wszyscy startujący starali się zapewnić jak największe show, dlatego można było oglądać rzeczy na co dzień nie do zobaczenia, jak choćby kręcący bączki bolid F1.

W wywiadzie, jakiego w trakcie spotkania prasowego udzielił Mika Hakkinen, pytany czy jest szansa, że – podobnie jak Michael Schumacher – zasiądzie jeszcze za kierownicą F1, odpowiedział - Nie, zdecydowanie nie jest to możliwe. F1 pochłania absolutnie całą uwagę, całe życie człowieka. W tym sporcie nie wolno ani na chwilę przestawać myśleć o ściganiu. Trzeba się całkowicie podporządkować. Moim zdaniem to dobre dla młodych kierowców, którzy mają na to czas. Ja już w F1 nie wystartuję.

Mistrz F1 odgrażał się także Kubie Giermaziakowi, że pokaże mu, gdzie raki zimują. Panowie mieli okazję zmierzyć się w Wyścigu Mistrzów, który zamykał imprezę. Oczywiście o prawdziwym wyścigu nie było mowy – obaj traktowali przejazdy popisowo. W kategorii „show” zdecydowanie wyścig ten wygrał Kuba – jego pucharowe Porsche można było wprowadzić w efektowny poślizg, co też chętnie czynił kierowca ku uciesze widzów.

Mega domówka u Andrzeja w Markach [foto+wideo]

Tak się zmieni bulwar nad Wisłą [wizualizacje]

Nowe miejsce w Warszawie: "Lody na patyku"!

Warszawiaków odwet na Gesslerze. Wisi miastu 22 mln

dodaj artykułdodaj wpis do blogadodaj fotoreportażdodaj wydarzenie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto