VW: Nie stracą pracy

Spada produkcja silników, ale udało się uchronić załogę polkowickiej fabryki Volkswagena przed zwolnieniami

Znane na całym świecie od dziesięciu lat silniki, powstające w polkowickiej fabryce Volkswagen Motor Polska, są obecnie wycofywane z produkcji. Od nowego roku z taśmy zaczną schodzić nowe konstrukcje CR (common rail). Z tego powodu zmniejsza się zainteresowanie dotychczasowymi produktami fabryki, spada liczba zamówień, a w konsekwencji – produkcja. Część załogi zaczęła się obawiać zwolnień. Były dni, w których mówiono pracownikom, że nie muszą przychodzić do fabryki. Czesław Kroczak już cztery razy słyszał, że jego zmiana została odwołana.
– W zeszłym tygodniu mieliśmy spotkanie z prezesem – mówi Czesław Kroczak. – Zapewnił nas, że nikogo nie będzie zwalniać. Wszyscy poczuliśmy się uspokojeni.
A chodzi o niespełna 900 pracowników produkcyjnych spośród liczącej ponad 1100 osób załogi Volkswagen Motor Polska. Szczególnie zagrożone mogły poczuć się osoby zatrudnione na czas określony. Wystarczyłoby nie przedłużyć im umów o pracę i problem sam by się rozwiązał.
– Rozmawialiśmy z zarządem, jak wybrnąć z tej sytuacji i znaleźliśmy rozwiązanie – mówi Janusz Klepuszewski, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność w VWMP. – Bo skoro od stycznia
ruszy produkcja nowego silnika, to wykwalifikowani ludzie będą potrzebni.
Do tego czasu, jak ustalono, zmniejszona zostanie liczba zmian, np. na montażu z osiemnastu do piętnastu. Pracownicy zostają w domu, ale za te godziny mają płacone normalnie.
– Potem jednak będą musieli je odpracować, w dni wolne od pracy – mówi Tomasz Serafin, rzecznik Volkswagen Motor Polska. – Otrzymają wtedy tylko dodatek za pracę w dni świąteczne, ponieważ pensje podstawowe dostają teraz.
– Najważniejsze, że nie ma zagrożenia zwolnieniami – dodaje Janusz Klepuszewski.