W bibliotece musi być szum i ruch!

Bytomska biblioteka od lat zajmuje czołowe miejsca w województwie. Pierwsze pytanie, jakie ciśnie się na usta to: jak to robicie?Dużo zależy od dotacji z gminy. Ale to akurat jest niezależne od nas. Przy sporządzaniu wszelkich rankingów brana jest też pod uwagę liczba imprez, które organizujemy, nakłady na bibliotekę, komputeryzacja czy liczba wypożyczeń.No właśnie, liczba wypożyczonych książek rośnie czy spada?Utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie. Co czwarty mieszkaniec gminy jest naszym czytelnikiem, więc to chyba dobra statystyka. A nasza bliskość względem szkoły zapewne ma wpływ na frekwencję.Ale i bez wielkich pieniędzy można chyba zaciekawić mieszkańców?Oczywiście, że tak. Publiczność mamy już ukształtowaną. Bo w bibliotece musi być szum, ruch, zamieszanie. Książki nie mogą być równo poodkładane. Jak jest bałagan, to widać, że biblioteka żyje, że coś się dzieje. Nie zmienia to jednak faktu, że cały czas staramy się pozyskiwać środki wszędzie, gdzie tylko się da.Gdzie na przykład?Mam tu na myśli choćby program rozwoju bibliotek. Z niego trzeba brać pełnymi garściami, bo można dostać ogromne granty! No ale żeby tak się stało, trzeba napisać projekt. Niektórzy tego nie robią, bo im się nie chce. A my piszemy.I z jakim efektem?95 tys. zł jakie poszło na wyposażenie biblioteki pochodziło właśnie stamtąd. Poprzednie regały mieliśmy takie, że strach było się o nie oprzeć, bo wyglądały jakby miały się złożyć. A teraz mamy oryginalne, austriacki, porządne regały. To była sama przyjemność zamawiać takie wyposażenie.Plany na przyszłość?Chętnie zaadaptowałabym piwnicę pod cele magazynowe. Tam jest sporo miejsca. Mam różne pomysły...