Małżeństwo mieszkało w bloku na Ochocie od jego wybudowania. Opiekowali się niepełnosprawną córką. Gdy zmarł mąż, kobieta została z nią sama. Od tego czasu rzadko wychodziła na podwórko. Nikt nawet nie zauważył jej śmierci. Tak ustalili reporterzy TVN „Uwaga”, którzy nagłośnili tę sprawę. - Trudno określić, ile to ciało w tym miejscu leżało, natomiast leżało na pewno dłuższy czas - powiedział im Nikodem Kiełbowicz z komendy miejskiej straży pożarnej w Warszawie.
Pojawia się podstawowe pytanie, dlaczego nikt wcześniej nie zauważył, że sąsiadka nie wychodzi z domu? Zapytani przez reportera mieszkańcy tłumaczą, że związane jest to z wspólnotą mieszkańców, tym że każdy żyje osobno, nie wtrąca się w sprawy innych.
Ciało zmarłej kobiety odkryła dopiero sąsiadka, która poczuła straszny odór. Powiadomiła policję, która w asyście straży miejskiej dostała się do mieszkania. Tam żyła jeszcze niepełnosprawna córka zmarłej. Natychmiast przewieziono ją do szpitala.
Starsza kobieta unikała kontaktów z sąsiadami. Zaczęła też znosić do mieszkania dziwne przedmioty i ubrania z okolicznych śmietników. Gdy strażacy otworzyli drzwi, trudno było wejść do środka. Podobno na kilka tygodni przed śmiercią kontaktowała się z nią kuzynka, która zgłosiła sprawę odpowiednim służbom. Pracownicy socjalni zainteresowali się sytuacją, ale nie zostali wpuszczeni do mieszkania. - Być może to jest nauczka dla pracowników socjalnych, że to że jest rodzina, nie zmienia faktu, że mimo wszystko musimy kontrolować - mówi Alicja Watrak, dyrektorka ośrodka pomocy społecznej na Ochocie w rozmowie z reporterem programu „Uwaga”.
Cały materiał znajduje sięTUTAJ
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?