W Kielcach ktoś wyciął drzewa nocą!

Zatrzymajcie tych drwali – zadzwonił do naszej redakcji Ireneusz Krajewski, mieszkaniec ulicy Karczókowskiej. Mężczyzna twierdził, że ktoś bezprawnie dokonuje wycinki drzew rosnących za pawilonami na ulicy Mielczarskiego. – Firma buduje tutaj kładkę przez tory i przy okazji wycina drzewa oddalone nawet o 80 metrów od niej – informował Ireneusz Krajewski. - To my własnymi rękami wiele lat sadziliśmy te drzewa, a teraz nikt nawet nie pyta nas o zgodę. To zwykłe barbarzyństwo – twierdzi pan Ireneusz.POD INWESTYCJĘOkazuje się, że prace na ulicy Mielczarskiego podjął Miejski Zarząd Dróg, który odpowiada za przebudowę kładki przez tory. Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy tej instytucji wyjaśnił, że w związku z prowadzoną inwestycją została wydana decyzja na wycinkę sześciu drzew w rejonie skrzyżowania ulicy Mielczarskiego i Karczówkowskiej. -Znajdowały się one w obszarze, w którym do kładki zostanie dobudowana pochylnia, z której będą mogły korzystać osoby niepełnosprawne lub na przykład matki prowadzące wózek z dzieckiem – stwierdził.Rzecznik wyjaśnił, że przed modernizacją kładka nie była przystosowana dla potrzeb osób niepełnosprawnych. - Pochylnie są dobudowywane w związku z licznymi wnioskami mieszkańców. Niestety drzewa musiały zostać wycięte, bo kolidowały z zaprojektowanymi pochylniami – stwierdził Skrzydło. -Pochylni nie udało się zlokalizować w innym miejscu ze względu na ograniczenia terenowe –dodał.KTOŚ WYCIĄŁ W NOCYJarosław Skrzydło poinformował także, że część drzew została wycięta przez nieznana osobę. - Otrzymaliśmy informację od wykonawcy robót, że przy pawilonach wycięto kilka małych drzew. Stało się to w nocy – opowiada rzecznik, dodając, że wycięte drzewa znajdują się poza obszarem inwestycji. Mieszkańcy ulicy Karczókowskej interweniowali także u wykonawcy robót, zarzucając pracownikom, że bezprawnie niszczą drzewa, które sadzili. – Na pewno nie zrobili tego nasi pracownicy, nie wiadomo, jednak, kto tego dokonał. Pracownik firmy ochraniającej budowę nie widział sprawców – stwierdził rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.