Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie brakuje farmaceutów

Anna Górska
Jolanta Łyszczak-Wolak mówi, że absolwenci farmacji coraz częściej wyjeżdżają na Zachód do pracy FOT. ROBERT SZWEDOWSKI
Jolanta Łyszczak-Wolak mówi, że absolwenci farmacji coraz częściej wyjeżdżają na Zachód do pracy FOT. ROBERT SZWEDOWSKI
Krakowianie idący po leki do swoich osiedlowych aptek, często całują klamkę. Coraz trudniej jest im też znaleźć takie otwarte przez całą dobę. Jak się okazuje, w mieście brakuje farmaceutów.

Krakowianie idący po leki do swoich osiedlowych aptek, często całują klamkę. Coraz trudniej jest im też znaleźć takie otwarte przez całą dobę. Jak się okazuje, w mieście brakuje farmaceutów. Szefowie aptek twierdzą, że z każdym rokiem jest coraz trudniej o pracowników.

Szukają ich po całej Polsce przez kilka miesięcy. Zdarza się, że nie mogą znaleźć magistra farmacji lub technika przez cały rok i wtedy po prostu zamykają interes. Tak zrobił m.in. Krzysztof Tabor, kierownik apteki przy ulicy Grzegórzeckiej. Przyznaje się, że nie miał wyboru. - Pracownicy chcieli pójść na urlop, nie miał ich kto zastąpić i wciąż nie ma - bezradnie rozkłada ręce Krzysztof Tabor. - Zdecydowałem, że po prostu zamykamy aptekę na okres urlopów. Owszem, jesteśmy do tyłu i wielu naszych stałych klientów musiało szukać innych miejsc. Mgr Tabor ma wolny etat, na który poszukuje chętnego, już od lipca.

Maria Peclik, kierowniczka apteki w Bieżanowie, ma taki sam problem. Od roku nie może znaleźć farmaceutów, którzy by byli zainteresowani zatrudnieniem w całodobowej aptece. - Ogłoszenie nieustannie podajemy do prasy. Na nic to wszystko, wciąż brakuje rąk do pracy, a zwłaszcza w nocy i dni wolne - narzeka. W Krakowie i tak jest lepiej z kadrą. Najgorzej jest w miejscowościach pod Krakowem. Młody narybek nie chce nawet słyszeć o pracy w wiejskiej aptece. Jolanta Polańska, szefowa apteki w Przybysławicach (gmina Zielonki) od roku próbuje namówić świeżo upieczonych farmaceutów na swoją ofertę.

- Nie doszło do ani jednej rozmowy kwalifikacyjnej - mówi Polańska. - Nie interesują się ani wynagrodzeniem, ani warunkami pracy - dodaje. Gdzie się podziali farmaceuci? I dlaczego nie chcą pracować, skoro zarobki dla niedoświadczonych farmaceutów nie są wcale niskie. Na rękę dostają do 3 tys. zł. Aptekarze sugerują, że są gotowi zwiększać pensje zatrudnionym. Nie pomaga. Jolanta Łyszczek-Wolak, szefowa apteki w Tęgoborzu, jest przekonana że młodzi specjaliści chętnie wyruszają po zarobki do Europy. Gdy wracają do kraju z bagażem doświadczeń, zakładają własne apteki. - Liczba aptek w Krakowie ciągle wzrasta- zauważa Przemysław Szybka, szef apteki na Nowym Kleparzu. W tej chwili jest ich ok. 350 w Krakowie.

Krakowscy farmaceuci jadą zarabiać nie tylko za granicę, ale też do zachodniej i północnej Polski. Tam najbardziej brakuje specjalistów. Aptekarze zatem dają im nawet o tysiąc, dwa złotych więcej niż w Małopolsce. Dlatego Karolina Lech, absolwentka farmacji UJ, już na ostatnim roku studiów wiedziała, że nie będzie pracowała w Krakowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto