W listopadzie tysiące drzew powalił śnieg, a kolejne w grudniu połamał wiatr. Teraz leśnicy z powiatu bytowskiego je sprzedają. Setki metrów sześciennych taniego drewna czekają. Już za kilkadziesiąt złotych można zapewnić sobie teraz opał na całą zimę.
Najpierw mokry i ciężki śnieg, a ostatnio też wiatry spowodowały spore szkody. Lasy są wręcz usiane połamanymi drzewami, których nikt jeszcze nie sprzątnął. Leśnicy muszą się z tym problemem szybko uporać. I dlatego teraz każdy, kogo nie stać na drogi węgiel, ma okazję kupić bardzo tanie drewno powalone przez żywioły. Metr sześcienny takiego drewna można kupić już w cenie od 7 złotych. Jest jeden warunek - nabywca będzie musiał wywieźć drewno z lasu na własną rękę.
Najwięcej drzew w lasach runęło w listopadzie, gdy spadł pierwszy śnieg.
- Był mokry i osadzał się na gałęziach - mówi Jarosław Czarnecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Osusznica. - Padały nawet całe drzewa. W całym naszym nadleśnictwie mamy ponad 23 tysiące hektarów lasów, a listopadowy śnieg zniszczył 1500 metrów kwadratowych. Nie jest to więc aż tak dużo, ale uprzątnięcie połamanych drzew jest pracochłonne i wymaga sporo czasu.
W innych nadleśnictwach straty po opadach śniegu były jeszcze większe, a później swoje dołożyły grudniowe wiatry.
- W naszych lasach jest teraz bardzo dużo drewna do wzięcia. Cena przy tzw. wyrabianiu zaczyna się od około 7-8 złotych za metr sześcienny - mówi Janusz Szreder, nadleśniczy Nadleśnictwa Miastko.
Leśnicy muszą uprzątnąć powalone drzewa jak najszybciej, aby nie zalęgły się w nich robaki. To drewno w większości nie nadaje się do przerobu. Można je wykorzystać tylko na opał.
- Miejsca, w których leżą powalone drzewa, są idealne do rozmnażania się na przykład korników i innych owadów leśnych, które później niszczą drzewostan. Już teraz mamy z nimi olbrzymi problem. Do końca pierwszego kwartału uprzątniemy drzewa, aby zlikwidować ogniska rozwoju szkodników. Chętnych na drewno, które wciąż jest przecież najtańszym opałem, nigdy u nas nie brakuje - podkreśla Czarnecki.
To, co jest zmartwieniem leśników, cieszy mieszkańców wsi, ale nie tylko. W Bytowie i Miastku wiele domów jest też jeszcze wciąż ogrzewanych głównie drewnem.
- Byłem w lesie i oglądałem te połamane drzewa. Jest ich teraz mnóstwo. Pytałem już w nadleśnictwie, za ile je sprzedadzą, bo przecież im to tylko zawadza. Mam własny ciągnik, wezmę synów i w kilka dni załatwimy sobie, za kilkadziesiąt złotych, dobry opał na całą zimę, a może na dłużej - mówi Marian Rekowski ze wsi pod Bytowem.
Leśnicy mają natomiast nadzieję, że tej zimy nie będzie już opadów mokrego śniegu, który zawsze powoduje najwięcej szkód w lasach.
- Zupełnie inaczej jest, gdy pada prawdziwy śnieg i jest mróz. Wtedy śnieg od razu opada na ziemię i nie niszczy drzewostanu - mówi Jarosław Czarnecki.
Mróz powstrzymuje też rozwój szkodników leśnych.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?