W Lublińcu stale powstają nowe nielegalne wysypiska śmieci

Mieszkańcy skarżą się na opieszałość miasta w usuwaniu składowisk odpadów

Lubliniec tonie w śmieciach. Nielegalne wysypiska śmieci powstają nie tylko na obrzeżach miasta, ale coraz częściej możemy je znaleźć w centrum Lublińca. Mieszkańcy żalą się, że ich interwencje są przez urzędników ignorowane, magistrat twierdzi z kolei, że wszystkie nielegalne wysypiska są błyskawicznie usuwane.

Śmieci można znaleźć niemal we wszystkich dzielnicach Lublińca. Leżą one tuż przy Lublinicy, niedaleko lublinieckiej obwodnicy, a nawet przy jednej z głównych arterii komunikacyjnych Lublińca, ulicy Lisowickiej.

Lublińczanin Filip Toma od kilku miesięcy interweniuje w sprawie nielegalnego składowiska odpadów w pobliżu ulicy Szafera. Obok znajdujących się tam użytków rolnych znajdują się zarośla, w których aż roi się od różnego rodzaju odpadów. Widać jeszcze świeże ślady po pracy spychacza, który najzwyczajniej zasypał część odpadów. Mimo to w zaroślach i tak można znaleźć gruz, butelki, puszki czy makulaturę.

- Kilkakrotnie interweniowałem w magistracie, ale urzędnicy bezradnie rozkładali ręce, twierdząc, że teren należy do PKP - żali się Filip Toma. - Nikogo nie interesuje to, że w pobliżu znajduje się gazociąg, a co się stanie jeśli w tym miejscu nagle wybuchnie pożar? Kto będzie odpowiedzialny za tragedię?

Lublińczanie na dużą ilość nielegalnych wysypisk śmieci narzekają nie od dzisiaj. Mieszkańcy naszego miasta twierdzą, że napotykają na opór ze strony miejskich urzędników, którzy bagatelizują problem wysypisk.

- Zanosiłem zdjęcia, pokazywałem wszystko na miejscu, ale to nic nie dawało. Nie wiem, jak można przemówić niektórym ludziom do wyobraźni. Przecież nielegalne wysypiska szpecą nasze miasto - denerwuje się jeden z lublińczan.

- Śmieci niedaleko Szafera to nie jedyne nielegalne wysypisko śmieci. Wystarczy przyjechać na ulicę Lisowicką, aby przekonać się, że tych wysypisk jest w naszym mieście naprawdę dużo - dodaje Filip Toma.

Lubliniecki magistrat i firma ASA, która odpowiada za usuwanie nielegalnych wysypisk śmieci zgodnie twierdzą, że w mieście wcale ich nie przybywa, i że są one usuwane na bieżąco.

- Reagujemy na wszystkie zgłoszenia, a nielegalne składowiska odpadów są szybko usuwane - twierdzi Edward Maniura, burmistrz Lublińca. - Trzeba jednak zdać sobie sprawę z wagi problemu. Straż miejska w żadnym wypadku nie jest w stanie wszystkiego tak dopilnować, żeby ludzie nie wyrzucali śmieci w niedozwolonych miejscach. Poza tym ważna jest postawa samych mieszkańców, którzy powinni informować straż miejską i Urząd Miejski o wszystkich przypadkach nielegalnego wyrzucania odpadów.

W Lublińcu trwa jednak moda na podrzucanie i wyrzucanie śmieci gdzie tylko się da. Często robią to osoby nie tylko spoza naszego miasta, ale nawet spoza powiatu lublinieckiego.

Wiele osób wyrzuca śmieci do miejskich pojemników, które nie są przystosowane do przyjmowania wielkiej liczby odpadów z gospodarstw domowych. Równie częste są przypadki podrzucania śmieci do koszy stojących przy blokach lub przy domach wielorodzinnych.

- Niestety w tym zakresie nic się nie zmieniło, a podrzucanie śmieci jest po prostu normą - mówi prezes Marek Knabel. - Wszyscy jesteśmy stratni, bo miasto i nasza firma musi ponosić dodatkowe koszty wywozu śmieci. Tracą również mieszkańcy tych budynków, bo muszą więcej płacić i to niekoniecznie za swoje odpady. Uważam jednak, że liczba nielegalnych wysypisk śmieci w Lublińcu w tym roku się nie zmniejszyła, a ich stosunkowo duża popularność spowodowana jest podwyżką kosztów wywozu śmieci.

Obowiązek utrzymania porządku i czystości w mieście spoczywa na lublinieckim magistracie. Straż miejska może ukarać mandatem osoby, które nie wywożą śmieci ze swojej posesji.