Kiedy wybuchł pożar sąsiedzi widzieli lokatora jak biegł do pociągu stojącego na stacji. Policja zatrzymała go w Stargardzie. Był pijany. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut podpalenia domu, ale nie było wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu. Andrzej B. wrócił w niedzielę do Miedwiecka i znowu narobił zamieszania.
- Po północy zaczął się awanturować, zniszczył sąsiadom bramę - mówi jedna z mieszkanek tej miejscowości. - Jak to możliwe, że po pożarze wypuszczono go do domu? Wszyscy się tutaj boimy, że jeszcze przez niego będzie jakaś większa tragedia. W nocy lepiej nie spać.
O wybrykach Andrzeja B. sąsiedzi mogą mówić długo. Mężczyzna jest też świetnie znany policji, która co jakiś czas jeździ tam na interwencje.
- Kiedyś podpalił garaż, innym razem małą szopę, a raz usiadł na butli z gazem i groził że wysadzi wszystko w powietrze - mówią sąsiedzi. - Ten człowiek terroryzuje wioskę.
Po nocnej awanturze Andrzej B. ponownie został zatrzymany przez policję. Znowu był pijany. Sąsiedzi w poniedziałek zgłosili się do prokuratury i prosili o pomoc. Mężczyzna usłyszał zarzuty zniszczenia mienia i gróźb. Także żona i syn mają dość jego zachowania. Oni złożyli zawiadomienie o znęcaniu się nad nimi.
- Mamy dość wybryków tego człowieka - mówią mieszkańcy.
Tym razem po wytrzeźwieniu Andrzeja B. nie wypuszczono do domu. Wczoraj prokuratura zdecydowała o wystąpieniu do sądu o tymczasowy areszt. Dzisiaj zapadnie decyzja w tej sprawie.
- - -
Przeczytaj piątkowy artykuł na MM Stargard o tym samym podpalaczu
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?