W opolskich przedszkolach miejsc jednak nie zabraknie

Rodzice rywalizowali o 116 miejsc, a podań wpłynęło 160, czyli znacznie mniej niż zabrakło miejsc w pierwszym etapie rekrutacji, gdy aż 274 rodziców odeszło z kwitkiem.- Część tych osób wybrało prywatne przedszkola, do których miasto też dopłaca. Inni zdecydowali się pewnie na zatrudnienie opiekunki, czy pomoc kogoś z bliskiej rodziny – przyznaje Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Opola.Obecnie, choć drugi etap naboru formalnie jeszcze trwa, to ratusz spodziewa się, że w tym roku znajdą się miejsca w przedszkolach dla wszystkich chętnych. Dlaczego?Od lat z różnych powodów jeszcze przed 1 września zwalnia się co najmniej kilkadziesiąt miejsc, bo podania wycofują sami rodzice. Niektórzy rezygnują z przyczyn finansowych, inni wyjeżdżają do pracy za granicę. - I dlatego choć teraz nie mamy jeszcze miejsc dla 44 dzieci, to po wakacjach ta sytuacja zmieni się- mówi Koszyk.Przypomnijmy jednak, że kiedy zakończył się pierwszy etap rekrutacji sytuacja była zupełnie inna. Dodatkowy nabór to efekt dwóch decyzji. Po pierwsze ratusz „uwolnił" miejsca, które rezerwował dla 5-6-latków (te dzieci zgodnie z przepisami trzeba przyjąć do przedszkola, nawet jeśli nie przejdą naboru), po drugie powstały trzy dodatkowe oddziały przedszkolne. Początkowo ekstra miejsc miało być jeszcze więcej.- Owszem, ale ograniczyły nas warunki lokalowe w przedszkolach. Wszędzie tam gdzie to było możliwe od strony technicznej, przyjęliśmy więcej przedszkolaków - tłumaczy naczelnik.Wyjątkowy rokWarto też pamiętać, że tegoroczny nabór jest wyjątkowy. Po raz pierwszy odbywa się tylko w samych przedszkolach, kryteria są jednakowe dla wszystkich, wprowadzono także specjalną punktację i procedurę odwoławczą.Nowe zasady naboru zbiegły się również z tym, że po raz pierwszy spora część 6-latków musiała pójść do szkoły.