W Opolu pojawił się nowy typ przejścia dla pieszych

Podchodzimy do krawędzi jezdni, rozglądamy się. Najpierw mamy do pokonania 2 pasy ruchu. Nie jest to aż takie trudne, bo samochody mogą pojawić się tylko z jednej strony*.
Zwykle zresztą nadjeżdżają falami, bo tak ich puszczają pobliskie światła (jedne znajdują się na skrzyżowaniu z Pużaka, a te z drugiej strony na skrzyżowaniu z Mikołajczyka).
Dochodzimy do wyspy-azylu rozdzielającej obie dwupasmowe jezdnie . Chodnik biegnie tu po skosie i ustawia idących tak, by byli zwrócenie twarzą w kierunku zbliżających się samochodów. Tak , by już z daleka widzieli nadjeżdżające pojazdy.
Przeczytaj też: Nowe przejazdy rowerowe w Opolu 
Ponieważ wszystko o wiele lepiej widzimy możemy np: przyśpieszyć kroku- O, przejdę bo auta są jeszcze daleko.Albo przeciwnie- możemy zwolnić -O są blisko, nie będę się pchał pod koła, bo to niezdrowe. Niech jadą i będzie z nimi święty spokój (możemy mieć przecież pewność, że za chwilę ulica stanie się pusta, bo samochody zostaną zatrzymane, przed znajdującą się nieopodal sygnalizacją świetlną).
Zresztą zwolnić mogą również kierowcy, by pieszego przepuścić.Ba! nawet powinni...
Dzięki nietypowemu kształtowi przejścia obie strony - kierowcy i piesi- zwróceni są bardziej twarzami do siebie, mają szansę na kontakt wzrokowy. Łatwiej wtedy o porozumienie bez słów, kto komu ustępuje.
Przeczytaj też: Po chodniku, rowerem przez Opole 
Odwołujemy się tu do znanej wszystkim z dzieciństwa prostej zasady: Niech mądrzejszy ustąpi głupszemu i po problemie ;)
Ustawienie ludzi twarzami do siebie, to bardzo stary patent. Dla porównanie, jeżeli idziemy po drodze przy której nie ma chodnika, to mamy iść po lewej stronie, niejako "pod prąd", twarzą do nadjeżdżających.
Gdyby samochód nas nie zauważył i chciał rozjechać, to możemy wykonać "skok w bok" (np: na trawę albo do rowu... Wpaść do rowu to jednak nie to samo co  wpaść do grobu ;)
Jeżeli jeździmy na rolkach po ulicy gdzie nie ma chodnika(np z tyłu wyspy Bolko) to mamy jeździć po lewej stronie, "pod prąd", twarzą do nadjeżdżających. Jeżeli po takiej ulicy jedziemy rowerami z dzieckiem to mamy jechać po lewej stronie, twarzą do nadjeżdżających, "pod prąd".
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Przykłady można by mnożyć. Przecież to normalne, że jak widzimy jakiegoś draba z zakazaną gębą, to wiemy, że lepiej mieć go na oku ;). Lepiej bacznie obserwować co on kombinuje...
Miejmy nadzieję, że nowe przejścia w Opolu się przyjmą i staną się stałym elementem miejskiego krajobrazu.Mi, jako miejskiemu rowerzyście marzy się azyl na przedłużeniu ślepej ulicy Drzymały, na przejściu dla pieszych przez ulicę Plebiscytową. Byłby on doskonałym połączeniem między spokojnymi uliczkami znajdującymi się po obu stronach tej ruchliwej, czteropasmowej trasy.
Jak to mówią - lepiej źle siedzieć, niż dobrze stać. Czasem sensowniej jest spokojnie rower przeprowadzić, niż na siłę próbować przejechać
*Ale tak dla przypomnienia - rozglądamy się tradycyjnie - najpierw w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. To, że dana ulica jest jednokierunkowa, nie oznacza, że z drugiej strony nie pojawi się ktoś, kto tego faktu nie zauważył.(mówi przysłowie - "Głupich nie sieją, sami się rodzą").
Kolega jadąc przez rondo miał spotkanie z jadącym pod prąd polonezem:( Cóż życie jest pełne zasadzek i niespodzianek.