Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Ptaku Azjaci mają nawet swój pasaż

Tomasz Jabłoński
W każdym sklepie, na każdym targowisku czy osiedlowym bazarze królują towary z metką made in China. W marketach nawet czosnek i truskawki są chińskie. W podłódzkim Rzgowie Azjaci mają już swoją halę targową i ...

W każdym sklepie, na każdym targowisku czy osiedlowym bazarze królują towary z metką made in China. W marketach nawet czosnek i truskawki są chińskie. W podłódzkim Rzgowie Azjaci mają już swoją halę targową i jadłodajnię, a w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej można się poczuć, jak w samym sercu Szanghaju. Ekspansja Chińczyków z roku na rok jest coraz większa.

Cała hala dla Azjatów

Główne produkty, jakie oferują to: odzież damska, męska, dziecięca, obuwie, bielizna, elektronika, galanteria i drobny sprzęt agd. Ponieważ produkty sprzedają bezpośredni importerzy, ich ceny są bardzo atrakcyjne. Na przykład 10 par skarpet można kupić za 3 zł, buty - już od 5 zł za parę, jeszcze mniej zapłacimy za klapki. Najdroższe spodnie jeansowe kosztują mniej niż 20 zł. Tyle samo trzeba wydać na zestaw 10 podkoszulek. Ceny są oczywiście adekwatne do jakości, ale klientów nie brakuje. Dlatego biznes kręci się bardzo dobrze. Wólka Kosowska to polskie zagłębie chińskich towarów, w którym zaopatrują się handlowcy z Łodzi i podłódzkich miejscowości, m.in. z centrum handlowego Ptak. Tu zresztą jedną z hal targowych Azjaci opanowali całkowicie.

- W pewnym momencie okazało się, że między halami kwitnie nielegalny handel, którego organizatorami są przybysze m.in. z Chin - mówi Paweł Babski, dyrektor Centrum Handlowego Ptak. - Kupcy legalnie prowadzący swoje interesy mieli do nas pretensje, że płacą za wynajem boksów, a przed halami Azjaci bez żadnych finansowych obciążeń handlują importowanymi ze swojej ojczyzny towarami. Postanowiliśmy to uporządkować. Przygotowaliśmy dla nich jedną z hal i zaproponowaliśmy wynajęcie boksów. Część skorzystała, część wyniosła się z naszego terenu.

Milczą jak zaklęci

Chińczycy nie chcą rozmawiać. Są bardzo tajemniczy. Można odnieść wrażenie, że czegoś się obawiają. Unikają aparatu fotograficznego, nie patrzą prosto w oczy. Na zadawane pytania odpowiadają zdawkowo lub tylko się uśmiechają. Cheng-ho i Li-na są w Polsce od ponad roku. Handlują butami, które bezpośrednio trafiają do Polski zza Wielkiego Muru. Mówią, że jest im dobrze i że nie chcą nikomu przeszkadzać. Nieco bardziej rozmowni są coraz częściej zatrudniani u nich Polacy.

- Chińczycy są niezwykle pracowici - mówi Roman Kosiński, który od 3 lat pracuje w firmie prowadzonej przez Azjatów. - Tworzą szczelnie zamknięte środowisko i wzajemnie bardzo się pilnują. Nie dadzą zrobić sobie krzywdy. Wspierają się. Czym zajmowali się w ojczyźnie? Tego nie mówią. Z jednej strony kreują się na drobnych, ale niezależnych przedsiębiorców, którym udało się wyjechać i otworzyć własny biznes, z drugiej zaś, wiele mówi się o tym, że są to rezydenci potężnych chińskich firm z branży odzieżowej. Ich zadaniem jest prowadzenie minibiznesu. Dostają towar i mają go sprzedawać.

Na hulajnodze do klienta

Największe chińskie centrum handlowe położone jest 25 kilometrów na południe od Warszawy. Na powierzchni około 200 tys. metrów kwadratowych działa 5 potężnych hal handlowych i 3 gigantyczne magazyny. Jest tam nawet hotel. Odległości pomiędzy halami są tak duże, że Chińczycy, by nie tracić czasu na chodzenie między nimi, jeżdżą hulajnogami.

- Tak jest szybciej - mówią. - Zamówiony towar błyskawicznie trafia do klienta i o to chodzi.

Chińczycy sprowadzają towar ze swojej ojczyzny lub z olbrzymich fabryk zlokalizowanych m.in. na Węgrzech i w Czechach. Oferowane produkty sprzedają bezpośrednio polskim hurtownikom, a ci wstawiają je do sklepów, oferują na rynkach i targowiskach. Polscy przedsiębiorcy obawiają się, że jeśli nikt nie opanuje tej ekspansji, nasz kraj zaleje fala chińskich wyrobów, a oni sami pójdą z torbami.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto