W Stargardzie już działa pierwszy mlekomat

Po mleko „prosto od krowy" można przyjeżdżać na ulicę Spokojną, gdzie stanęło urządzenie. Jest czynne całą dobę, obiekt jest monitorowany. Paweł Mickiewicz, rolnik z podstargardzkiego Skalina, który zainwestował w ten biznes przyznaje, że podejmuje ryzyko, bo nie wiadomo, czy mieszkańcy Stargardu będą chcieli przyjeżdżać po mleko od jego krów. Pierwsze dni dają mu nadzieję, że interes wypali. Przed automatem ustawiały się kolejki. Litr mleka kosztuje 3 złote. Na miejscu możnazaopatrzyć się w butelki, ale można też przywieźć swoje. Automat da tyle mleka, ile pieniędzy  zostanie wrzuconych. Nawet jeśli to będzie niewielka kwota. Mieszkańcy, którzy już kupili tam mleko,zgodnie mówią, że w Stargardzie taki automat powinien być.
 – Mleko w sklepach to już nie to samo co dawniej – mówią stargardzianie. – Liczymy, że to z automatu będzie nie tylko lepsze, ale i że nada się bez problemów choćby na zsiadłe.
Pierwszego dnia działania mlekomatu sprzedało się sto litrów mleka. To więcej niż spodziewał się właściciel tego urządzenia.
– Liczyłem na czterdzieści, może pięćdziesiąt litrów – przyznaje Paweł Mickiewicz. – W kolejnych dniach powinno być jeszcze lepiej, bo mieszkańcy próbując mleko przekonają się, że jest naprawdę dobre i warto je pić.
Rolnik z podstargardzkiej wsi nie planuje robić specjalnych akcji, które miałyby przyciągnąć klientów.
 – Najlepszą reklamą jest dobry towar, a jak będzie dobry, to jedna osoba przez drugą przekaże informację, że warto kupić tutaj mleko – uważa Paweł Mickiewicz.
Właściciel mlekomatu chciał go postawić w innym miejscu. Brał pod uwagę między innymi ulice Szczecińską, Wyszyńskiego,  Kościuszki, Piłsudskiego, Chrobrego, Czarnieckiego. Ale nie dostał zgody urzędu miejskiego. Usłyszał, że w planie zagospodarowania przestrzennego Stargardu nie ma miejsca na obiekty  tymczasowe.