Poradnia Opieki Paliatywnej działała w stargardzkim szpitalu. Dawała opiekę osobom w terminalnym okresie śmiertelnej choroby. Jej pracownicy wspierali także ich bliskich. Od kilku dni drzwi poradni są zamknięte. Jej kierowniczka i lekarz w jednej osobie musiała iść na urlop. Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że zmieniły się wymagania co do kwalifikacji osób pracujących w tego typu poradniach. Muszą to być specjaliści.
– Jestem tą sytuacją ogromnie zmartwiona – komentuje Maria Lisowska, która w stargardzkiej poradni paliatywnej pracowała od 17 lat. – Okazuje się, że doświadczenie w pracy i zaangażowanie nie mają znaczenia.
Rozczarowania nie kryją rodziny pacjentów.
– Tak wspaniałego człowieka i lekarza jak dr Lisowska ze świecą szukać – mówi pani Krystyna ze Stargardu. – Przychodziła do męża nawet gdy miała wolne. Interesowała się chorymi. Dawała ogromne wsparcie całej rodzinie.
Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie miała innego wyjścia i musiała poradnię zamknąć. W konsekwencji uratowano kontrakt na te usługi. Dodaje, że poradnia jest nieczynna chwilowo.
– Byliśmy zmuszeni podporządkować się wymogowi NFZ – tłumaczy Elżbieta Kasprzak, zastępca dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Stargardzie. – Znaleźliśmy specjalistę ze Szczecina, który przejmie obowiązki dr Lisowskiej. Poradnia powinna niebawem wznowić działalność. Maria Lisowska złożyła papiery i zamierza zacząć specjalizację. Gdy tylko ją rozpocznie, będzie mogła wrócić do obowiązków. Najszybciej może to się stać za ok. 3 miesiące.
– Problem w tym czy komisja przepuści mnie ze względu na wiek – komentuje Maria Lisowska.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?