Nie poprawiają sytuacji w zakorkowanym mieście, w którym coraz trudniej znaleźć miejsce postoju. Pracownicy ZDM tłumaczą, że słupki stawiają na wniosek policji i inżyniera ruchu w miejscach, w których samochody zastawiają przejście dla pieszych i uniemożliwiają przejście przechodniom. Źle zaparkowane auta mają ograniczać bezpieczeństwo samych kierowców, którzy zza zastawiających chodniki aut mają ograniczoną widoczność. Jednak w wielu miejscach słupki nie tylko uniemożliwiają nielegalny postój kierowcom, ale skutecznie tarasują wjazd karetkom pogotowia czy wozom strażackim. Tak jest na odnowionej ulicy Francuskiej na Saskiej Kępie czy przy Broniewskiego na Żoliborzu. Tymczasem jeden słupek kosztuje miasto od 180 do 600 zł netto, co oznacza, że tylko w tym roku borykająca się z problemami budżetowymi stolica mogła wydać na zastawienie potencjalnych miejsc parkingowych nawet 780 tys. zł. Zwłaszcza jeśli doliczyć robociznę. W Gdańsku na przykład ze słupków w ogóle zrezygnowano w ramach oszczędności.
Czytaj także: Czerwono-białe słupki burzą estetykę na Placu Politechniki. Czy zostaną usunięte?
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?