W szumie drzew

I za miastem wcale nie tęsknię . Nie obchodzą mnie w tej chwili rozkopane ulice , psy załatwiające się na trawnikach i piaskownicach , obskurne bloki czekające na remont , zapijaczeni sąsiedzi robiący pobudkę w środku nocy .
Nic mnie nie obchodzi . Czas na wyciszenie . Jak dobrze mieć kuzynów  mieszkających w leśnej głuszy ! :)
Na kolanach jedyny łącznik ze światem - laptop , który działa jako tako . Telefon komórkowy nie ma zasięgu , a telewizor ma tylko 4 programy .
Wokół las , obok sad , dalej już prawie pusty warzywnik a na łące pasie się krowa , która daje najsmaczniejsze mleko na świecie !
W szopie setki weków , które sukcesywnie rozwożone są po piwnicach rodziny i przyjaciół .
Zmęczenie totalne , ale szybko mijające :)
Kąpiele do woli , bo woda ze studni . Zmyślny wodociąg i ogrzewanie hektolitrów wody piecem , na którym w garach pryskają następne powidła .
Tylko te cho... ...e komary !
Co roku robimy sobie z mężem takie leśne " rekolekcje "
2 miesiące mojej harówki z przetworami - lubię to ! i całkowitego lenistwa mojej połówki .
Mężuś co prawda twierdzi , że przerąbanie kilku pniaków i zerwanie śliwek z drzewa to katorżnicza robota :)))
Muszę jednak przyznać , że jako dostarczyciel grzybów jest super !
Niecałe 50 kilometrów od Łomży , a świat wydaje się bliższy nieba .
Kuzyni kuszą nas przeniesieniem się tu na stałe . Tylko ... w Łomży tak blisko jest do sklepów , lekarza , banku , poczty ,blisko dzieci
I jak w zimie nie odśnieżą chodników zawsze jest na kogo zwalić , a tu samemu trzeba machać łopatą (:
Człowiek po 40 ce z kawałkiem staje się psia kręć wygodny J))