W temacie przybywa – ubywa ruch jak w dzień targowy

Mnie jednak zmartwiła likwidacja spożywczaka w moich okolicach. Coraz trudniej ze sklepami ,,pod nosem". Zaprzyjaźniony sprzedawca powiedział, że teraz mogą się utrzymać tylko te w sieci. Lub gdy wystąpi jakiś błąd finansowy. Ale co za pociecha dla chcących kupić chleb?
Sygnalizowana była na portalu likwidacja sklepu ze szkłem (http://www.mmzielonagora.pl/artykul/foto-zagadka-352538.html#comment-219367) z ul. Jedności. Jeszcze wisi kartka, że regały na sprzedaż, ale w środku już kręcili się robotnicy. Szykują nowy wystrój. To dobrze. Za duże tradycje aby raziła pustka.
Nie zdziwiłam się jak przy ul. Bolesława Chrobrego, na wprost ul. doktora Zbigniewa Pieniężnego w ścianach zaczęto wykuwać okienne otwory. Może LOK potrzebuje więcej światła. Ale nie LOK, a nowy sklep z ciuchami, Natasha. Jego szyld przytłoczony innymi, ale kto przechodzi lub potrzebujący, trafi.
Inny sklep (Stok) objawił się przy ul. Kazimierza Lisowskiego. Dosyć długo było pusto. Już nie jest i oferuje – jakby inaczej – odzież. Gdzieś niedaleko były herbaty. Nie jestem już pewna czy przypadkiem w sąsiedniej kamienicy bo pojawił się nowy szyld – Europejska odzież, nowa i używana.
Od jakiegoś czasu trudno nadążać ze zmianami. Niemal nie do zauważenia są likwidacje punktów w małych lokalikach. Ich metraż był formatu mini. Moja łazienka w mieszkaniu jest większa...
Gdzieś zniknął lombard, tudzież jakieś ziółka.
I co? Na starówce nic się nie dzieje? W tej materii na pewno się dzieje!