Firmy pogrzebowe dostają coraz więcej zleceń na pośmiertną kosmetykę. I wcale nie chodzi o umycie zmarłego i wystrojenie go w garnitur. Zabalsamowany i upiększony makijażem zmarły wygląda dużo lepiej niż za życia. Ceny takich usług są przystępne i zaczynają się już od 150 zł.
- Nasza babcia była elegantką, zawsze szykownie ubraną, z nienagannym makijażem. Nie chciała, by na jej twarzy po śmierci widać było cierpienie - opowiada pani Katarzyna z podłódzkich Pabianic. - Gdy zmarła, zdecydowaliśmy się przeznaczyć część zasiłku pogrzebowego na balsamowaie i makijaż. Gdy tuż przed zamknięciem wieka patrzyliśmy na zarumienioną cerę babci, było nam lżej ją pożegnać. Wyglądała lepiej od niejednej osoby, która ją opłakiwała.
Popyt na usługi balsamowania zmarłych rośnie z miesiąca na miesiąc. Balsamowanie jest koniecznością, np. kiedy trzeba transportować zwłoki. Wymagają tego służby lotniskowe. - Coraz więcej czasu spędzamy za granicą, więc i balsamowanie zdarza się częściej niż kilka lat temu. Balsamujemy także obcokrajowców, którzy zmarli w Polsce - mówi Marek Cichewicz z warszawskiej firmy pogrzebowej "Bongo".
Nowoczesna metoda balsamowania ciał nazywana jest tanatopraksją. Ceny wahają się od 300 do 1000 zł. Profesjonalny makijaż kosztuje 150 zł.
Kościół katolicki nie ma nic przeciwko balsamowaniu zmarłych. Ojciec Wojciech Jędrzejewski, łódzki dominikanin, mówi: - W dbałości o ciało bliskich zmarłych nie ma nic niewłaściwego. Przecież Maria Magdalena powędrowała do grobu, aby namaścić ciało Jezusa. Nie zdążyła tego zrobić, bo jej umiłowany mistrz zmartwychwstał.
W USA balsamuje się 90 proc. zmarłych, w Europie Zachodniej 20 - 60 proc. Tanatopraksja znalazła się niedawno w ofercie dwóch największych łódzkich firm pogrzebowych: "Klepsydra" i "H. Skrzydlewska". Obie nawiązały współpracę z przeszkolonymi w Paryżu specjalistami od balsamowania.
- Usługę tę zamawiają osoby, które chcą na pogrzebie skompletować rodzinę rozsianą po świecie. Tanatopraksja gwarantuje, że zmarły "poczeka" na bliskich w idealnym stanie - tłumaczy Tomasz Salski, szef "Klepsydry". Zamówień na balsamowanie jest tak wiele, że specjaliści zaczęli organizować kursy kosmetyki pośmiertnej. - Nie ma już wolnych miejsc na styczeń... - rozkłada ręce tanatoprakser Adam Ragiel.
Jego konkurent, Ireneusz Migdal z Gorzowa Wlkp., przyznaje się do 100 tanatopraksji rocznie. Przeszkolił już 300 chętnych z całej Polski. - Rodziny zmarłych podnoszą porzeczkę zakładom pogrzebowym. O tym, jak można przygotować zmarłego do pogrzebu, dowiadują się najczęściej z zagranicznych filmów, choćby z "Ojca chrzestnego" - mówi Migdal.
Francuska firma "Hygeco" z oddziałem w Łomiankach systematycznie zwiększa sprzedaż kosmetyków dla zmarłych. - Przedsiębiorcy pogrzebowi zauważyli, że cienie do powiek i szminki na twarzach zmarłych potrafią całkiem zmienić kolor - mówi Joanna Malicka z "Hygeco". - Dlatego inwestują w profesjonalne kosmetyki dla zmarłych.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?