Zdecydowanie przybyło. Od kilku dni widać śnieg, temperatury niskie i nie brakuje też lodu. Woda jest nim skuta. Jak przystało zresztą na luty. Nazwa miesiąca zobowiązuje.
Na Wagmostawie spory ruch. Dosłownie na nim, Zamarznięta tafla, ludzie po niej się przemieszczają. Jestem ostrożna, ale po chwilowym wahaniu też się na niej znalazłam. Jednak też szybko starałam się ją opuścić. Miejscowi nieco się naśmiewali, ale co tam, niech mają uciechę.
Potok Gęśnik na części swego biegu też jest z lodową pokrywą. Po licznych śladach widać, że na czas mrozów jest nieformalnym deptakiem. Trasa szybka i równa. Bez pułapek typu podprowadzony przez zbieraczy właz. Przez krótką chwilę też na nim przebywałam. Stwierdziłam, że taki deptak nie jest w moim guście.
Tym bardziej, że szukałam zmian w okolicy. Ale śnieg i lód miał nie odstępowały ode mnie. Obserwowałam ostrożne zjazdy samochodów z małej górki. Mimo ostrożności kierowców, auta były z trudem utrzymywane z ryzach. Za kilka chwil już wiedziałam z jakiego powodu. Sama z trudem się wdrapywałam na wzniesienie. Skąd się wzięła tutaj w takiej ilości woda? Przy niskiej temperaturze oczywiście zlodowaciała.
Przy ulicy Ludowej obowiązkowe wejście na starą linię kolejową. Obok torów nigdy nie przejdę obojętnie. Podobnie jak przy napisach, gdzie jest coś o Falubazie. Jeszcze na jednym domku urocze sopelki i wydostałam się ze strefy lodowej. Byłam blisko centrum. Ale to już inny temat. Podobnie co przybyło poza śniegiem i lodem.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?