Wagmostaw: Zaczyna wyglądać, ale...

Wykonawcy mają termin, sporny fragment jest ,,na prawie" i tego nie można podważać. Jednak i tak dużo się zmieniło w ostatnich dniach. Na tyle, że części ciężkiego sprzętu już nie ma.Jest jednak miejsce, gdzie zmartwienia nie mają miejsca. To oczywiście plac zabaw. Maluchy mają swoją enklawę, a ich radosny szczebiot jest nagrodą za podarunek. Kiedy dochodzę do Wagmostawu, wcześniej słychać ich radosne głosiki, które zawsze z największą przyjemnością słucham.Nowy teren zaczynają rozpoznawać kaczki. Już nie dziwią ich wędrówki po ścieżkach. Czują się jak u siebie. No bo i są na swoim terenie. Przejdą po ścieżce, zakwakają, pofruną lub dostojnie zejdą do wody. Za jakiś czas znowu sobie spacerują.Teren się zmienia, ale czy zachowania ludzi się zmieniają? Kiedy pisałam poprzednim razem o Wagmostawie (artykuł załączony), użytkownik eLPiwko skomentował stan, który zobaczył. Akwen zanieczyszczony cieczą olejową. Był weekend, robotnicy przychodząc w poniedziałek do pracy byli wręcz zdruzgotani. Nie tylko jakieś oleiste związki, ale i mnóstwo śmieci. Część uprzątnęli, jednak to co ja jeszcze zdążyłam zobaczyć, też mnie podłamało. Można zarzucić, że z powodu braku koszy na śmieci. Tak, jeszcze ich nie ma, ale cały trwały prace ziemne.Tłuste związki jeszcze zalegają, śmieci zostały uprzątnięte. Pojawiają się jednak nowe...