Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacje na lotnisku Chopina. "Momentami dochodzimy do granicy przepustowości". Czy największy port lotniczy w Polsce się zapcha?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Polacy ruszyli na wakacje. W najbliższych tygodniach na lotnisku Chopina spodziewany jest spory ruch. Choć o powrotach do liczb sprzed dwóch lat na razie nie ma mowy, już teraz port czasami się "zatyka". Wszystko w związku z przepisami covidowymi. Latem na lotnisku Chopina będą kolejki?

Na początek wakacji z optymizmem patrzą właściciele Lotniska Chopina w Warszawie. Kierująca portem państwowa spółka PPL przyznała, że z tygodnia na tydzień obsługiwanych jest coraz więcej pasażerów. W ostatnich tygodniach czerwca ruch na lotnisku Chopina wyglądał następująco:

  • 7-13 czerwca - 126 tys. pasażerów
  • 14-20 czerwca - 150 tys.
  • 21-27 czerwca - 182 tys.

- Ze względu na obostrzenia „covidowe” obecnie mamy przepustowość niższą o 20%. Gdyby zliczać roczną liczbę pasażerów to wciąż jesteśmy daleko od limitu. Klucz tkwi jednak w pikach. Momentami dochodzimy do granicy przepustowości – mówi nam Stanisław Wojtera, prezes PPL.

Zobacz jak wyglądało puste lotnisko Chopina w maju 2020

Wakacje na lotnisku Chopina. "Momentami dochodzimy do granic...

Oznacza to, że na lotnisku Chopina mogą tworzyć się kolejki. Władze portu tłumaczą, że zwiększają przepustowość rezygnując chociażby z pomiaru temperatury przed wejściem do budynku. Kolejnym „wąskim gardłem” jest kontrola przy wejściu do strefy zastrzeżonej.

- Wszyscy nastawiają się na „pik” w lipcu i sierpniu. Mamy zarezerwowanych większość slotów, ale jest też bardzo duża liczba kancelacji. Obecnie mamy przypadki, że planowane loty czarterowe są odwoływane – tłumaczy Wojtera. Spowodowane jest to niestabilną sytuacją epidemiologiczną w poszczególnych krajach, a także przepisami wysyłającymi pasażerów na przymusową kwarantannę.

Od 1 lipca być może dłużej będziemy czekać na Check-In. To w tym miejscu sprawdzane będą bowiem tzw. certyfikaty covidowe umożliwiające łatwe podróżowanie po strefie Schengen. Jak słyszymy, już teraz kolejki tworzą się głównie przez pasażerów, którzy nie mają kompletu dokumentów „covidowych” potrzebnych w kraju docelowym. W sytuacjach awaryjnych można na lotnisku wykonać szybki test PCR, który po 30 minutach powinien dać wynik. Ale jeśli takich osób będzie więcej, może to powodować opóźnienia – mówią przedstawiciele lotniska Chopina.

Wakacje na lotnisku Chopina. "Momentami dochodzimy do granic...

Problemy są także przy przylotach. Kilka dni temu pisaliśmy o dantejskich scenach, które działy się po przylocie kibiców piłkarskich z Rosji. Zgodnie z nowymi przepisami (weszły w życie kilka godzin wcześniej) zostali oni od razu skierowani na przymusową kwarantannę. Podobna procedura obowiązuje aktualnie po przylocie z większości krajów non-Schengen. Kolejki tworzą się przy posterunkach Straży Granicznej. Strażnikom najczęściej brakuje personelu, by obsłużyć np. dwa szerokokadłubowe samoloty lądujące w podobnym czasie.

Kiedy ruch powróci do wyniku sprzed pandemii?

Jak słyszymy nie ma obecnie wiarygodnych danych pokazujących długoterminowe trendy. - Najbardziej pesymistyczne prognozy mówią o powrocie do wyników z roku z 2019 rok aż dziesięć lat później (w 2029 – red.). Najbardziej optymistyczne, że wszystko wróci do normy w 2023 – tłumaczy prezes PPL. - Ruch na pewno zmieni swoją strukturę. Biznes nauczył się załatwiać wiele spraw na odległość, bez konieczności podróżowania. Ten sektor nie wróci do latania tak często jak wcześniej. Wygoda oraz oszczędność kosztów sprawią, że ruch będzie mniejszy – słyszymy.

Podejście biznesu do latania martwi PPL, które zarówno rok 2020, jaki obecny zakończy ze stratą. Przypomnijmy, że to spółka zarządzająca nie tylko lotniskiem Chopina, ale także portami w Zielonej Górze i Radomiu (w budowie), a także współzarządzająca lotniskami w Gdańsku, Krakowie, Szczecinie, Rzeszowie, Poznaniu, Modlinie, Wrocławiu, Katowicach, Olsztynie i Bydgoszczy.

Szymon Starnawski

Wzrost ruchu na lotnisku Chopina rodzi pytania o planowane inwestycje. Jesienią ubiegłego roku wiceminister Marcin Horała przyznał, że z powodu Covid-u, a także planowego na 2027 rok przeniesienia większości ruchu z Chopina na CPK wszystkie większe inwestycje zostały zamrożone.

- Okazało się, że Covid sprawił, że nie ma problemów z przepustowością. Prawdopodobnie nie pojawią się szybciej niż w ciągu dwóch lat. Zawiesiliśmy więc inwestycje i obserwujemy sytuację. Jeśli ruch będzie rósł w szybkim tempie, na jesieni zrobimy analizę dotyczącą ewentualnych inwestycji – mówi Wojtera. Zastrzega, że muszą zostać zrealizowane niedużym kosztem.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto