Na początku stycznia pisaliśmy, że awarii uległ świetlny zegar na dachu budynku dworca kolejowego od strony ulicy Sienkiewicza. Leciwego urządzenia ze względu na ogromne koszty (około 20 tysięcy złotych) nie opłacało się naprawiać ani wymieniać na podobne. I gdy wszystko wskazywało na to, że na nowy zegar podróżni nie mają co liczyć, ku ich uciesze na początku marca zamontowano taki zastępczy czasomierz. Krakowskim oddział spółki Dworce Kolejowe wydał na jego zakup ponad trzy tysiące złotych. Radość nie trwała jednak długo.
- Zegar nie działa przynajmniej od ubiegłego tygodnia. Zepsuł się i tyle. Na PKP krąży chyba jakieś fatum – mówi pan Waldemar z Kielc.
Jan Stolarczyk, zarządca Kieleckiej Grupy Dworców Kolejowych, w sprawie zegara rozmawiał we wtorek z wykonawcą, który przyjechał do Kielc. Po przeglądzie urządzenia okazało się, że jest ono po prostu zdewastowane przez wandali. – Zegar wisi nisko, więc przechodzą i walą w tarczę z pięści. Jakie urządzenie to wytrzyma? W ramach gwarancji wykonawca naprawi zegar. Rozważamy opcję podniesienia go do góry na gzyms – wyjaśnia Stolarczyk. Zapewnia, że czasomierz zacznie działać możliwie jak najszybciej.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?