Warownia Jomsborg. Odwiedziliśmy wioskę Wikingów na Żoliborzu
Żoliborski park historyczny Warownia Jomsborg jest jak wehikuł czasu. Po przekroczeniu palisadowego ogrodzenia przeniesiecie się tysiąc lat wstecz, do średniowiecza. Do czasów, gdy rodziła się polska państwowość, a chrześcijaństwo wypierało pogańskie wierzenia.
Twórcą i pomysłodawcą grodu wikingów jest historyk i pasjonat Stanisław Wdowczyk. Pod koniec lat 90. XX wieku postanowił od zbudować replikę łodzi Wikingów. Mający ponad 15 metrów długości statek powstał w stoczni historycznej w Chałupach na półwyspie helskim. Mieściła się na nim pełna obsada 24 wioślarzy plus sternik. W tym samy czasie powstała też drużyna.
Pomyślałem, ze skoro jest już łódź to potrzeba dla niej portu. I tak w 2003 roku powstała pierwsza warownia w Ryni nad Zalewem Zegrzyńskim - opowiada Stanisław Wdowczyk.
Kilka lat później Wdowczyk nawiązał współpracę z dzielnicą Żoliborz i zapadła decyzja o przeniesieniu warowni w pobliżu Centrum Olimpijskiego na Kępie Potockiej. Wszystkie budynki, które powstały podczas trwającej 4 miesiące budowy (rok 2008), zostały odtworzone z dbałością o historyczne szczegóły. W ten sposób powstała replika średniowiecznego grodu. Warownia Jomsborg jest drugim co do wielkości - po Biskupinie - odtworzonym z historyczną wiernością obiektem wczesnośredniowiecznym.
Zobacz, jak wygląda warownia wikingów
Historyczny gród Warownia Jomsborg
Do warowni prowadzi wejście przez wieżę bramną. Została ona zbudowana z pełnego bala, tak jak robiono to w średniowieczu. Wieża ma oczywiście walory obronne i obserwacyjne. Po środku znajduje się rozległy dziedziniec otoczony zabudowaniami o różnym przeznaczeniu.
Chata Drużynna to miejsce przeznaczone tylko dla wojów należących do drużyny Warowni Jomsborg. W środku każdy wojownik Jomsborga ma swoje miejsce na złożenie ekwipunku. Jest to też przestrzeń wypoczynku i obcowania z innymi drużynnikami przy ognisku. W chacie wydzielono również miejsce dla drużyn, które przyjeżdżają odwiedzić warownię.
Z kolei Długi dom to replika chaty z X wieku. Ma on konstrukcję sumikowo - łątkową. Jest to tradycyjna wikińska budowla. Deski i bale, z którego został wybudowany są dłutowane, a nie cięte piłami mechanicznymi, jak to ma miejsce obecnie. Będąc w środku warto zwrócić uwagę na wewnętrzne słupy, które są zdobione rzeźbami. Wewnątrz znajduje się duże, kamienne palenisko, ponieważ Długi dom był centrum wioski. Podczas wszelkich imprez, zgromadzeń i innych wydarzeń, palone jest tam ognisko, nad którym przygotowywane są mięsa oraz różne tradycyjne dania starodawnej kuchni skandynawskiej i wczesnosłowiańskiej. Nad paleniskiem znajduje się otwierany dach, którym dym wydostaje się na zewnątrz.
ZOBACZ TEŻ: Osiedla o których mówi cała Warszawa. Drugich takich nie znajdziecie w całym mieście
Tawerna "Valhalla" podobnie jak wieża została zbudowana w średniowiecznym stylu. Wewnątrz można obejrzeć wiele zdobień i elementów uzbrojenia oraz rzeczy codziennego użytku. W tawernie możecie zamówić piwo (własnej produkcji) oraz sławny miód pitny JomsViking. Dzieci mogą napić się soków lub kwasu chlebowego. Latem w weekendy każdy może sobie upiec kiełbaski na ognisku. Przy okazji pikników można również kupić dania z grilla.
W wiosce Wikingów możecie zobaczyć jak wygląda chata tkaczki. Powstają tam piękne krajki oraz ubrania z epoki. Chata zbudowana zgodnie z technikami z epoki - drewniany stelaż oraz obłożenie ścian z gliny, dach pokryty jest gontem sosnowym. Podczas imprez i pikników organizowanych w warowni można na żywo podglądać pracę przy wrzecionach.
Na terenie warowni znajduje się też kram grodowy, który jest przystosowany do potrzeb skansenu. Wewnątrz można kupić różnorodne pamiątki. Dzieci zaopatrzą się w różne rodzaje broni jak łuki, miecze, kusze, hełmy, tarcze z różnych epok oraz zabawki drewniane. Można też nabyć strzały znanych i cenionych w Polsce twórców.
Drużyna Jomsborg Vikings Hird
Drużyna z Jomsborga odwołuje się do tradycji wojowników, którzy służyli niegdyś królowi Bolesławowi Chrobremu jako najemnicy. Była to drużyna skandynawsko-słowiańska, słynąca z odwagi i bitności, mieszkająca w Jomsborgu. Drużyną rządzi Jarl Jomsborga, którym jest obecnie Einar (Stanisław Wdowczyk) pełniący tę funkcję od początku istnienia drużyny.
Głównym celem grupy rekonstruktorów historycznych jest propagowanie historii Polski i momentów zwycięskich w historii oręża polskiego. Drużynnicy nieustannie dbają o swoje wyszkolenie bojowe, dlatego spotykają się na wspólnych treningach. Przy odrobinie szczęścia, w niedzielę, gdy brama wioski Wikingów jest otwarta, można podejrzeć jak wygląda taki trening. Zwykle zaczyna się on o godz. 11.
Aby zostać wojownikiem potrzeba pół roku intensywnych treningów. Szkolenie nie jest proste, bo w przeciwieństwie do szkoleń wojskowych my ćwiczymy się w tym jak uderzać, by nie trafić i nie zrobić krzywdy. Chodzi o to, by pokazy walk były widowiskowe - mówi Wdowczyk.
Dwa razy do roku (wiosną i zimą) przyjmowani są nowi drużynnicy. Jednak zanim to nastąpi czeka ich rozmowa z wodzem Wikingów. Każdy z członków drużyny Jomsborg Vikings Hird wyposażony jest podstawowe uzbrojenie: miecz, hełm, kolczugę lub lamelkę, tarczę i nóż. Wojownicy mają też dodatkowe wyposażenie takie jak: topór, włócznię i scramasax (jednosieczny krótki nóż bojowy). Stroje, w których drużynnicy walczą, są albo replikami albo nawiązują do stylu epoki i regionu. Tarcze Jomsborczyków pomalowane są na czarno, a umba na czerwono. Są to kolory armii Einherjar. Dookoła tarczy znajduje się biały napis Jomsborg Vikings Hird, wykonany starszymi runami.
Warownia Jomsborg organizuje kilka razy w roku pikniki historyczne, eventy dla firm, imprezy integracyjne oraz prowadzi działalność edukacyjną. Słuchanie opowieści Jarla Einara ubranego w strój z epoki przy ognisku w „Długim Domu” w niczym nie przypomina słuchania o „suchych faktach” w szkolnej klasie. - Prowadzimy żywe lekcje historii dla szkół. Dzieci mają okazję strzelać z łuku, stoczyć walkę na worki z sianem czy uczestniczyć w przeciąganiu liny - tłumaczy Stanisław Wdowczyk.
Warownia Jomsborg mieści się na Żoliborzu, przy ul. Wybrzeże Gdyńskie, w pobliżu Centrum Olimpijskiego.
POLECAMY TEŻ:
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?