Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa. Bazar Różyckiego świeci pustkami. Nowe pawilony są, chętnych na wynajem brak. "To miejsce nie idzie z duchem czasu"

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Bazar Różyckiego świeci pustkami. Ratusz zapowiada działania
Bazar Różyckiego świeci pustkami. Ratusz zapowiada działania Szymon Starnawski
Modernizacja Bazaru Różyckiego nie przyniosła oczekiwanych efektów. Sprzedawcy woleli pozostać w starej części targowiska, gdyż jak twierdzą, nowe pawilony są zbyt drogie, a na dodatek, nie są przystosowane do handlu. Głos w sprawie zabrał stołeczny Ratusz, który zapewnia, że cena najmu jest atrakcyjna, a winą za obecną sytuację obarcza pandemię koronawirusa. Krzysztof Michalski ze stowarzyszenia "Porozumienie dla Pragi" wskazuje z kolei inne powody problemów tego kultowego miejsca.

Bazar Różyckiego nie ma w ostatnich miesiącach łatwego życia. Kultowe targowisko usytuowane na warszawskiej Pradze-Północ, podzielone jest na dwie strefy: starą, składającą się z prywatnych drewnianych budek oraz nową - zmodernizowaną za 6 milionów złotych przez Miasto. Pomimo eleganckich pawilonów i licznych udogodnień proponowanych przez Ratusz, sprzedawcy nawet nie myślą o handlowaniu w odnowionej strefie.

Kupcy przekonują, że nowe obiekty nie są przystosowane do handlowania. Nie ma tam możliwości na m.in. wystawienie towaru.

Bazar Różyckiego świeci pustkami. Ratusz zapowiada działania

Warszawa. Bazar Różyckiego świeci pustkami. Nowe pawilony są...

Nie dość, że jest to obrzydliwe wizualnie to jeszcze nie nadaje się do handlu. Przecież my doskonale wiemy jak wygląda handel na bazarze. Obiekty muszą być przystosowane do takich działalności. My towar wystawiamy i eksponujemy, a tam za wystawę zażyczyli sobie olbrzymie pieniądze - mówi pani Ewa, pracująca na tamtejszym targowisku, w programie "Telewizyjny Kurier Warszawski".

Kupcy zwracają uwagę na fakt, iż koszt najmu w nowej części bazaru jest nawet trzykrotnie wyższy niż w starej, prywatnej strefie.

Ratusz zapowiada konkretne działania

Władze Warszawy przekonują, że modernizacja Bazaru Różyckiego miała charakter interwencyjny i tymczasowy. W rozmowie z portalem "RDC" rzeczniczka ratusza Monika Beuth-Lutyk przekonuje, że prowadzone są obecnie rozmowy w kontekście zmian w pawilonach.

W grę wchodzą kwestie gwarancyjne związane z montażem tych stoisk. Nasz pierwszy ruch to wyposażenie stoisk w markizy, żeby mniej się nagrzewały - mówi Monika Beuth-Lutyk, cytowana przez "Radio dla Ciebie".

Bazar Różyckiego świeci pustkami. Ratusz zapowiada działaniaSzymon Starnawski

Rzeczniczka Ratusza odniosła się także do zażaleń w sprawie wysokiej ceny za wynajem nowych obiektów. Przekonuje ona, że 27 złotych za metr jest jedną z najniższych stawek, jakie można było zaproponować. Beuth-Lutyk podkreśla jednak, że nie wyklucza kolejnych promocji.

Po wakacjach nie wykluczamy kolejnych propozycji, zachęt, promocji i obniżek. Nie chodzi przecież o to, żeby te pawilony stały puste - mówi rzeczniczka stołecznego Ratusza w programie "Telewizyjny Kurier Warszawski".

Porozumienie dla Pragi: Bazar Różyckiego nie idzie z duchem czasu

Krzysztof Michalski z "Porozumienia dla Pragi" w rozmowie z portalem "Warszawa Nasze Miasto" wskazuje trzy główne powody, dla których modernizacja Bazaru Różyckiego nie spowodowała wzrostu zainteresowania tym miejscem, zarówno wśród sprzedawców, jak i kupujących.

Z tego co mi wiadomo, wynajęto tam cztery z ok. pięćdziesięciu pawilonów, co nie stanowi nawet 10 procent. Dlaczego? Są trzy główne powody. Pierwszy to oczywiście pieniądze. W dobie pandemii zweryfikowała się wartość kosztu wynajmu lokali usługowych. W praktyce oznacza to, że można dzisiaj na Pradze wynająć lokal usługowy w ciągu jednej z głównych ulic taniej, niż obiekt na targowisku. Ceny najmu tamtejszych pawilonów są wyższe, do tego dochodzą także przecież opłaty za różnego rodzaju media - mówi Krzysztof Michalski.

Członek "Porozumienia dla Pragi" zwraca również uwagę na fakt, iż wciąż brakuje kompleksowego pomysłu na właściwe zagospodarowanie bazaru.

Bazar Różyckiego nie idzie z duchem czasu, stosowane tam rozwiązania były dobre w latach, kiedy funkcjonował jeszcze "Jarmark Europa". Targowiska, na których można kupić dosłownie wszystko, z dużym naciskiem na ubrania, nie cieszą się już zainteresowaniem klientów. Dziś mogą oni przecież zamówić sobie dużą partię ubrań w internecie, a później część z nich odesłać i odzyskać swoje pieniądze. Kupowanie ubrań na bazarach wyszło już z mody, dlatego ta monokultura na "Różycu" opierająca się na sprzedaży głównie tego typu artykułów jest moim zdaniem gwoździem do trumny - mówi przedstawiciel PDP.

Bazar Różyckiego świeci pustkami. Ratusz zapowiada działaniaSzymon Starnawski

Zdaniem Krzysztofa Michalskiego, zarządzający częścią miejską jednostki chcą brać na tamtejszy bazar każdego, nie wykazując żadnego kierunku preferowanego, jeśli chodzi o potencjalnych dzierżawców. Wskazuje, że świetnym pomysłem byłby tam np. handel świeżymi produktami żywnościowymi.

"Średnio przyjemna przestrzeń"

Ostatnim powodem kiepskiej sytuacji na Bazarze Różyckiego jest zdaniem przedstawiciela "Porozumienia dla Pragi" kwestia wizerunkowa.

Tam się po prostu średnio przyjemnie przebywa. Pawilony latem strasznie się nagrzewają, jest dosłownie jak w piekarniku. Przestrzeń wokół jest zabetonowana - a wizytówka bazaru, czyli jego stara część po prostu odstrasza. Jeśli początek targowiska nie zachęca, nikomu nie chce iść się dalej - mówi Krzysztof Michalski w rozmowie z portalem "Warszawa Nasze Miasto".

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto