Warszawa. Inwestor chciał wybudować covidowe osiedle przy Łosiowych Błotach. Jest decyzja sądu

Sprawa od początku budziła niemałe emocje. Historia ma swój początek w ubiegłym roku, kiedy to jeszcze w styczniu jeden z prywatnych inwestorów chciał postawić 15 domów na terenie Lasu Bemowskiego koło Starych Babic, tuż przy rezerwacie przyrody Łosiowe Błota w obrębie otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego. Wówczas zgody na inwestycję nie wyrazili radni oraz dyrektor Kampinoskiego Parku Narodowego. Powodem była m.in. chęć chronienia łosi, mieszkających w rezerwacie.

Ponadto regionalny dyrektor ochrony środowiska przekonywał, aby teren ten pozostawić w formie naturalnej dla celów rekreacyjnych. Protesty rozpoczęli także aktywiści i okoliczni mieszkańcy, sprzeciwiający się budowie wielkiego kompleksu mieszkaniowego w rezerwacie przyrody.

Jednak inwestor nie chciał poddać się i szybko znalazł lukę, dającą mu zielone światło do rozpoczęcia zaplanowanej inwestycji. Okazało się, że pomogła mu w tym szalejąca pandemia.

Deweloper powołał się na wprowadzoną w związku z sytuacją epidemiologiczną ustawę koronawirusową i wysłał do samorządu zawiadomienie o rozpoczęciu budowy. W myśl ustawy miał on przyczynić się do zwalczania skutków koronawirusa, a postawione przez niego domy w środku lasu miały być przeznaczone na wynajem dla osób przebywających na kwarantannie, a w kolejnym okresie zaoferowane dla tych, którzy w wyniku kryzysu wywołanego pandemią stracili własne domy i mieszkania.

Bardzo szybko spory obszar lasu został ogrodzony i umieszczono tam informacje o tym, że jest to teren strzeżony przez firmę ochroniarską.

Wówczas interweniować zaczął wójt Starych Babic Sławomir Sumka, zawiadamiając o sprawie Prokuraturę Rejonową w Pruszkowie.

W ubiegłym tygodniu na facebookowym profilu "NIE dla zabudowy Lasu Bemowskiego" pojawiła się informacja dotycząca dalszych losów podwarszawskiego lasu.

Wojewódzki Sąd Apelacyjny w Warszawie nie zezwolił na budowę kompleksu mieszkaniowego w podwarszawskim lesie.