Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa. Jest oświadczenie spółki TW w sprawie nowych tramwajów, które nie mieszczą się na przystankach. "Spełniają nasze oczekiwania"

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
Tramwaje Warszawskie wystosowały oświadczenie ws. zamówienia 123 nowych pojazdów marki Hyundai. Pierwsze z nich dotarły w miniony weekend do stolicy, a według ustaleń Gazety Stołecznej, nowe tramwaje są zbyt szerokie i nie mieszczą się na niektórych przystankach. Spółka TW nie widzi jednak problemu - "nowe tramwaje dla Warszawy spełniają nasze oczekiwania" - czytamy w komunikacie. Jednocześnie spółka przyznaje, że niektóre z peronów rzeczywiście mogą wymagać regulacji.

Warszawa. Jest oświadczenie spółki TW w sprawie nowych tramw...

Nic się nie stało, warszawiacy, nic się nie stało! "Tramwaje spełniają nasze oczekiwania"

30 czerwca 2021 r. w stolicy zaprezentowano pierwsze egzemplarze nowych tramwajów z zamówienia realizowanego przez koreańską firmę Hyundai. Do Warszawy dotarły już pierwsze dwa pojazdy ze 123 zamówionych składów. Spółka Tramwaje Warszawskie informowała, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, regularną jazdę z pasażerami będą mogły realizować już jesienią. Okazało się jednak, że nowe pojazdy z trudem mieszczą się na niektórych przystankach.

Według informacji Gazety Stołecznej, nowe pojazdy marki Hyundai z dużymi problemami mijały niektóre przystanki podczas pierwszego, testowego przejazdu pomiędzy zajezdniami. Drogę z Woli na Żoliborz miały pokonywać przez kilka godzin, podczas gdy w normalnych warunkach nie powinno zająć to dłużej niż ok. 30 minut. Jak przekazywał informator gazety - w trakcie przejazdu trzeba było demontować wysepki przystankowe, ponieważ w innym wypadku krawężniki zniszczyłyby nowe pojazdy.

W poniedziałek, 5 lipca spółka Tramwajów Warszawskich wydała obszerne oświadczenie w tej sprawie. Z jego treści wynika, że stołeczni tramwajarze są zadowoleni z zamówienia, a zachowanie jak najmniejszej odległości między krawędzią podłogi wagonu, a peronem, od samego początku było celowym działaniem.

Nowe tramwaje dla Warszawy spełniają nasze oczekiwania i wymagania związane w wymiarami i dostosowywaniem się do infrastruktury. Każdy parametr na etapie projektowania musiał zostać uzgodniony przez producenta z pracownikami Tramwajów Warszawskich. Bez zatwierdzenia przez nas propozycji producenta, nie mogłaby się odbywać produkcja wagonów - przekazał Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.

Z dalszej części komunikatu dowiadujemy się, że wydłużony czas przejazdu pomiędzy zajezdniami miał być spowodowany brakiem dopuszczenia technicznego do samodzielnej jazdy po drogach publicznych - dlatego, po przywiezieniu nowych tramwajów do stolicy, były one prowadzone po szynach za holownikiem z bardzo ograniczoną prędkością. - Każdy tego typu przejazd, na przykład gdy holujemy inne tramwaje po mieście, wymaga bardzo wolnej i uważnej jazdy pod okiem pracowników nadzoru ruchu. Z regulacji wewnętrznych wynika, że holowanie odbywa się z maksymalną prędkością 20 km/h a podczas przejazdów przez przejścia i przy przystankach ta prędkość musi być jeszcze niższa – 10 km/h - tłumaczy Dutkiewicz.

Przedstawiciel spółki Tramwaje Warszawskie przekazał, że podczas pierwszego transportu tramwaju na trasie z Woli do zajezdni Żoliborz tramwaj przejechał obok 26 przystanków, a prace związane z korektą brukarską były wymagane "jedynie" na 3 z nich. - Niektóre starsze perony mogą wymagać regulacji pod kątem naszych norm (...) Chodzi o niewielkie, liczone w milimetrach, przesunięcia płyt chodnikowych na przystankach - wyjaśnia rzecznik. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy spółka wskazuje m.in. naturalne osiadanie konstrukcji, drgania wywołane przejazdem samochodów i tramwajów, pojazdy ekip zbierających śmieci z przystanków i czyszczących wiaty oraz niekiedy wjazdy pojazdów obcych. - Niezależenie od tego, regulacja pozycji płyt na przystankach czy innych elementów infrastruktury to rutynowa czynność, którą wykonujemy cyklicznie. I tak się teraz dzieje. W grę wchodzą bardzo proste prace brukarskie wykonywane od ręki przez naszych pracowników - podkreśla Dutkiewicz.

Tramwaje od początku miały być za szerokie?

Tramwajarze starają się wytłumaczyć, że mała odległość między krawędzią podłogi wagonu, a peronem, od samego początku była celowym działaniem. - Jest to oczywiste z punktu widzenia wygody pasażerów - przekonuje Dutkiewicz. - Odchodzimy od starych rozwiązań, w których trzeba wykonać spory krok żeby wejść do środka. Wymaga to większej uwagi przy cyklicznej regulacji krawędzi peronów, ale korzyścią jest wygoda warszawskich pasażerów. Mała odległość krawędzi tramwaju od krawędzi peronu była jednym z parametrów, które punktowaliśmy podczas przetargu - dodaje rzecznik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto