Zdaniem śledczych, zatrzymani na swoje ofiary wybierali samotne osoby. Wchodzili do mieszkań pokrzywdzonych, podając się za pracowników wodociągów.
Warszawa. "Wmawiali ofiarom, że muszą sprawdzić szczelność instalacji wodnej"
- Wmawiali domownikom, że muszą sprawdzić szczelność instalacji wodnej w związku z usterką. Kiedy wprowadzana w błąd osoba pokrzywdzona odkręcała wodę w łazience, sprawca ją zagadywał, a jego wspólniczka buszowała po pokojach, zabierając biżuterię i pieniądze. Po tym opuszczali mieszkanie – wyjaśnia podkom. Robert Koniuszy z Komendy Stołecznej Policji.
Na trop podejrzanej pary wpadli funkcjonariusze z Wilanowa. Mundurowi zajmowali się sprawą kradzieży jeden z mieszkanek dzielnicy, która straciła 1350 zł oraz wyjaśniali sprawę mężczyzny, któremu sprawcy, działający metodą "na administratora", zabrali biżuterię wartą około 2000 zł.
Z danych policyjnych wynikało, że osoby, poruszające się samochodem marki bmw na częstochowskich numerach rejestracyjnych, planują okraść kolejną osobę w Warszawie. Tym razem do przestępstwa miało dojść na Ochocie.
- Około 14.40 w okolicach skrzyżowania ulic Korotyńskiego i Grójeckiej w Warszawie policjanci zauważyli zaparkowane bmw, będące w ich zainteresowaniu. Przed nim stał mężczyzna ubrany w biały t-shirt i czarne, dresowe spodnie. Palił papierosa i rozglądał się nerwowo, jakby na kogoś czekał. Po chwili do auta podeszła 64-latka ze swoim partnerem oraz nastoletni chłopiec. Jak się później okazało, stał na tak zwanej czujce – opisuje podkom. Koniuszy.
Następnie cała czwórka udała się do podwarszawskich Marek. Podejrzanych śledzili funkcjonariusze, którzy po przybyciu na jedną z posesji, podejrzewając, że w samochodzie i w mieszkaniu mogą znajdować się kradzione przedmioty, postanowili wylegitymować parę oraz młodego chłopaka.
Warszawa. "Wszyscy byli zaskoczeni"
- Wszyscy byli zaskoczeni obecnością funkcjonariuszy. Nie umieli w sposób logiczny i spójny powiedzieć, skąd wracają i czy posiadają w samochodzie oraz mieszkaniu przedmioty pochodzące z przestępstwa – dodaje policjant.
W czasie przeszukania wyszło na jaw, że w pojeździe znajdowało się czerwone pudełko na biżuterię z broszką wysadzaną kamieniami, cztery naszyjniki z pereł, złoty łańcuszek oraz kolczyki i słomkowy kapelusz z opaską. To jednak nie był koniec odkryć dokonanych na podwarszawskiej posesji.
Okazało się, że w mieszkaniu policjanci znaleźli także złoty łańcuszek, dwie złote bransolety, markowy złoty zegarek, markowe buty i sukienkę. Rzeczy te widniały na liście utraconych w wyniku przestępstwa przedmiotów.
Zatrzymana została cała czwórka, jednak 32-letni kierowca bmw, został następnie zwolniony do domu. 64-latka była dobrze znana służbom. Kobieta w przeszłości była karana za kradzieże, aktualnie poszukiwał ją Sąd Rejonowy w Radomsku do odbycia dwóch miesięcy kary więzienia za wcześniejsze przestępstwo. Przebywający w ich towarzystwie 17-latek był poszukiwany przez Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich w Bielsku-Białej, celem umieszczenia go w młodzieżowym ośrodku wychowawczym także za kradzieże.
- 64-latce i jej wspólnikowi udowodniono dwa przestępstwa, których dopuścili się na mieszkańcach Wilanowa. Usłyszeli zarzuty przestępstwa w warunkach recydywy – przyznał podkom. Koniuszy.
Decyzją sądu para najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie tymczasowym. Natomiast 17-latek trafił do młodzieżowego ośrodka wychowawczego.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?