Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa. Resztki jedzenia na ulicach i podwórkach. Mieszkańcy stolicy zgłaszają coraz więcej przypadków

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Resztki jedzenia na warszawskich ulicach i podwórkach. Mieszkańcy zgłaszają kolejne przypadki
Resztki jedzenia na warszawskich ulicach i podwórkach. Mieszkańcy zgłaszają kolejne przypadki Sławomir Kowalski / archiwum Polska Press
Resztki jedzenia pozostawiane na ulicach i podwórkach to coraz większy problem warszawiaków. Mieszkańcy stolicy nagłaśniają kolejne przypadki w mediach społecznościowych, jednak wciąż nie interweniują u odpowiednich służb. To duży błąd - twierdzi Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej.

Mieszkańcy stolicy coraz częściej mają do czynienia z niewłaściwymi praktykami polegającymi na wyrzucaniu resztek jedzenia na ulicę czy podwórko. Warszawiacy nagłaśniają problem w mediach społecznościowych, wyrażając przez to swoje oburzenie, jak i bezradność wobec tego typu zachowania. Internauci przestrzegają też siebie nawzajem i przypominają, że rozrzucane pokarmy mogą być niezwykle niebezpieczne dla zwierząt.

Choć tego typu przypadki nie są nowością, to trzeba przyznać, że w ostatnim czasie ich częstotliwość zdecydowanie nabrała tempa. Jako pierwsi zwrócili na to uwagę mieszkańcy stołecznych Bielan, którzy zdjęcia wyrzucanego jedzenia zaczęli zamieszczać w sieci.

- Średnio co drugi dzień takie resztki zgniłego mięsa i warzyw, czy zielonego chleba są wyrzucane. Słyszałam od ludzi, że podobny problem jest co dzień pośród bloków na Przy Agorze, Czechowa, Oczapowskiego, Szekspira, Staffa i Nałkowskiej. Na Staffa kości z kurczaka latają przez okna. Szczury w nocy widuję właśnie na Staffa, wielkości dużych jeży, bo raz właśnie myślałam, że to jeż, a jak podeszłam bliżej to zobaczyłam długi ogon. Straszne to jest, że marnuje się tyle żywności. Przeraża mnie fakt, że ludzie starsi, czy nawet w średnim wieku, przez tyle lat nie są w stanie określić, ile dadzą radę zjeść i wyrzucają regularnie całe bochenki chleba - mówi w rozmowie z serwisem TuBielany.pl pani Aleksandra.

Opisywana sytuacja miała miejsce przy ulicy Żeromskiego 19.

Resztki jedzenia wyrzucane przez okna. Coraz więcej przypadków

- Mój chłopak namierzył babkę wyrzucającą swoje resztki z gara na studzienkę na Żeromskiego 19. Oczywiście powiedziała, że 60 lat wyrzuca to będzie wyrzucać. Gdy mój chłopak zaczął zbierać jej zielony chleb to zaczęła go szarpać. Co proponujecie? Nie wiemy z jakiego mieszkania, ale to nie większy problem skoro już potwierdzilśmy podejrzenie, z której klatki, przejdę się, popukam i zobaczę. Jak to teraz załatwić, żeby ktoś jej przemówił do rozsądku? Myślicie, że Straż Miejska da jakiś solidny mandat jeśli pokażę im wszystkie zdjęcia syfu, który robi? - pyta pani Aleksandra na facebookowej grupie "Warszawskie Bielany - Mieszkańcy".

- Mam ten sam problem. Lecz nie chleb wyrzucają z okna, a papier toaletowy, plastiki, siatki z jakimiś resztkami. Też nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, a strasznie mnie to irytuje - pisze użytkownik Wawrzon Waw i załącza poniższe zdjęcie.

Resztki jedzenia na warszawskich ulicach i podwórkach. Mieszkańcy zgłaszają kolejne przypadkiFacebook/Warszawskie Bielany - Mieszkańcy

- Sytuacja z wczoraj. Wracam sobie spacerkiem do domu godzina 22.25. Broniewskiego 95 od strony szkoły lecą mi na głowę kartofle z jakimś sosem. Teraz się z tego śmieje, ale wczoraj byłem tak wkur... - pisze pan Adrian.

- Broniewskiego 54. Kiedyś dostałem w głowę skórką z mandarynki czy innej pomarańczy - dodaje pan Krzysztof.

Resztki jedzenia niezwykle niebezpieczne dla zwierząt

Podobne przypadki zaczęli też zgłaszać mieszkańcy innych stołecznych dzielnic. Zdecydowana większość z nich wciąż nie może zrozumieć, co jest powodem takich działań. Cześć warszawiaków twierdzi, że tego typu praktyki wynikają po prostu z ludzkiej złośliwości. Inni uważają, że osoby pozbywające się resztek jedzenia z domu, chcą w ten sposób dokarmić ptaki czy przechadzające się w okolicy zwierzęta. Nie wiedzą jednak, że w ich mniemaniu dobre intencje, mogą okazać się katastrofalne w skutkach.

Zwierzętom, które zjedzą szkodliwy pokarm wyrzucony przez ludzi grozi między innymi:

  • Ciężkie zatrucie pokarmowe
  • Perforacja jelit
  • Przedziurawienie żołądka
  • Zapalenie śluzówki żołądka i jelit
  • Zatrzymanie ciała obcego w przewodzie pokarmowym
  • Śmierć

Warto pamiętać, że:

  • Kości, głównie drobiowe, mogą być niezwykle niebezpieczne dla psów, ponieważ łamią się w cienkie igły. Jeśli odłamki przebiją przełyk, jelita lub żołądek zwierzęcia, może to doprowadzić do jego śmierci.
  • Choć ptaki chętnie jedzą chleb, nie jest on ich naturalnym pożywieniem. Zjedzone przez nie pieczywo, obfite w sól, często prowadzi do wielu chorób.
  • Wyrzucone i nadpsute resztki to pożywka dla drobnoustrojów chorobotwórczych. Gdy zostaną spożyte przez dzikie lub domowe zwierzę, mogą skutkować poważnym zatruciem.
  • Dokarmianie zwierząt oducza je radzenia sobie w naturalnym środowisku. Pamiętajmy, że w Warszawie i okolicach mieszkają m.in. szczury, jeże, myszy i lisy.

Straż Miejska: warto zgłaszać takie przypadki

Straż Miejska podkreśla, że wyrzucanie resztek jedzenia w miejscach do tego nieprzeznaczonych to nic innego, jak zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Grozi za to mandat od 50 do 500 złotych.

- Art. 145. Kodeksu Wykroczeń wyraźnie informuje, że kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany - wyjaśnia Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej m.st. Warszawy.

Przypomnijmy, że w styczniu 2021 roku resort klimatu zapowiedział, że planuje znaczące podwyższenie kar za śmiecenie. Maksymalna wysokość mandatu miałaby wynieść nawet 5000 zł, co oznacza dziesięciokrotny wzrost względem obecnie obowiązujących przepisów.

Starszy inspektor ze stołecznej Straży Miejskiej dodaje, że warto zgłaszać wszelkie przypadki tego typu.

- Od tego jest Straż Miejska, od tego jest Policja, żeby na takie sytuacje reagować. W przypadku, gdy jest świadek zdarzenia, możemy zagwarantować, że osoba zaśmiecająca otoczenie nie uniknie odpowiedzialności. Jeżeli ludzie informują o tym jedynie na Facebooku, nie jesteśmy w stanie zareagować - dodaje Jabraszko.

Warto podkreślić, że choć w sieci możemy znaleźć wiele informacji na temat zaśmiecania resztkami jedzenia stołecznych ulic i podwórek, do Straży Miejskiej w Warszawie jak dotąd nie wpłynęło ani jedno zgłoszenie w tej sprawie.

Na ratunek jadłodzielnie

Idealnym rozwiązaniem, dzięki któremu poradzimy sobie z problemem nadmiernej ilości jedzenia w naszej lodówce, jest oczywiście przemyślane robienie zakupów. Jeśli już jednak zdarzy nam się kupić zbyt dużo produktów, warto, abyśmy zainteresowali się tematem tzw. jadłodzielni. To właśnie dzięki tym miejscom, mieszkańcy stolicy, którzy nie mają wystarczających środków na codzienne zakupy, mogą zaopatrzyć się w niezbędną do życia żywność.

- Pamiętajmy jednak, żeby przynosić produkty, które sami moglibyśmy zjeść. Mogą być nawet te po dacie "najlepiej spożyć przed”, ale mieszczą się w terminie przydatności do spożycia "najlepiej spożyć do”. Pakujmy wszystko szczelnie, w czyste opakowania. Do domowych wyrobów koniecznie dodajmy skład i datę przygotowania. Produkty suche mogą być napoczęte, ale powinny być szczelnie zamknięte - czytamy na stronie Warszawa 19115.

Poniżej prezentujemy mapę warszawskich jadłodzielni.

Mapa jadłodzielni w WarszawieFacebook/Foodsharing Warszawa

Godziny otwarcia poszczególnych punktów dostępne są pod tym linkiem

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto