54-latka przyjechała do jednej z mokotowskich galerii handlowych ze swoim synem z Łodzi. Kobieta jednak nie planowała standardowych zakupów i ustawiania się w kolejce do kasy.
Warszawa. Ona kradła, on zanosił do auta
- Miała przy sobie specjalny magnes do zdejmowania klipsów antykradzieżowych oraz torbę wyłożoną folią zagłuszającą sygnały bramek. System działania duetu mama i syn wyglądał tak, że ona z torbą wchodziła do butiku z markową odzieżą. Z półek zbierała rzeczy i w przymierzalni chowała je do torby, po czym opuszczała sklep omijając bezszelestnie bramki antykradzieżowe i przekazywała je synowi, który czekał przed drzwiami – tłumaczy podkom. Robert Koniuszy z Komendy Stołecznej Policji. – On szedł do auta w garażu podziemnym i wysypywał wszystko z torby, po czym pustą przekazywał wspólniczce. Kobieta wchodziła do kolejnego sklepu i powtarzała proceder – dodaje.
Matkę i syna zauważył w galerii policjant z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego, pełniący służbę po cywilnemu. Zachowanie starszej kobiety i młodszego jej towarzysza wydało się funkcjonariuszowi dosyć podejrzane. Policjant, kiedy upewnił się, że na jego oczach dochodzi do kradzieży, zawiadomił służby i sam podjął legitymowanie.
- Po okazaniu legitymacji służbowych polecił okazać zawartość bagażu. Przy żadnym egzemplarzu odzieży nie było klipsa. Podejrzani nie mieli paragonów potwierdzających zakup – podaje podkom. Koniuszy.
Kiedy na miejscu zjawili się mundurowi w aucie mieszkańców Łodzi znaleźli około 20 sztuk różnego rodzaju odzieży. Łączna wartość rzeczy wynosiła przeszło 4 tys. zł. Właściciele butików złożyli zawiadomienia o kradzieżach, a ubrania wróciły na sklepowe półki.
Warszawa. Syn twierdził, że nie wiedział o kradzieży
36-latek po zatrzymaniu tłumaczył, że wspiera matkę finansowo, kiedy się tylko może. Mężczyzna twierdził, że był przekonany, że ona robi zakupy i przekazuje mu torby, żeby zanosił je do samochodu. Utrzymywał, że był pewien, że rzeczy są opłacone, bo gdyby wiedział o kradzieżach, to dałby matce pieniądze.
- W dniu zatrzymania specjalnie na jej prośbę pożyczył samochód z wypożyczalni, żeby zawieść ją na zakupy przed weselem – mówi policjant, dodając, że w wersję mężczyzny nie uwierzyli funkcjonariusze.
Kobieta i jej syn trafili do policyjnych cel i usłyszeli już zarzuty popełnienia szeregu kradzieży wspólnie i w porozumieniu. Grozi im teraz nawet do 5 lat więzienia.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?