Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa. Tłumaczył, że pomylił gaz z hamulcem. Są zarzuty za potrącenie policjantów

PAP
PAP
fot. Szymon Starnawski / zdjęcie ilustracyjne
Jest akt oskarżenia dla 42-latka, który na początku czerwca podczas policyjnej kontroli w centrum Warszawy potrącił dwóch funkcjonariuszy policji. Mężczyzna był pijany, w chwili zatrzymania w organizmie miał prawie promil alkoholu. Mariuszowi K., który ze względu na dawniej ujawnione przestępstwa był dobrze znany organom ścigania, grozi teraz 12 lat pozbawienia wolności.

Warszawa. Są zarzuty za potrącenie policjantów

Jak podała Polska Agencja Prasowa, prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 42-letniemu Mariuszowi K. Mężczyzna na początku czerwca podczas policyjnej kontroli w centrum Warszawy potrącił dwóch funkcjonariuszy. W chwili zatrzymania miał prawie promil alkoholu w organizmie.

Sytuacja rozegrała się 6 czerwca przy ul. Chmielnej - w samym centrum Warszawy. Wówczas patrol policji zatrzymał kierowcę bmw, który - jak informował wówczas rzecznik Komendy Stołecznej Policji - w trakcie sprawdzania stanu trzeźwości zaczął zachowywać się agresywnie. 42-latek ruszył z miejsca potrącając tym samym dwóch policjantów.

W skutek zdarzenia policjanci zostali ranni. Jednemu pojazd kierowany przez Mariusza K. przygniótł obie nogi, natomiast drugi z funkcjonariuszy trafił do szpitala z urazami klatki piersiowej i biodra. Nietrzeźwy kierowca w trakcie ucieczki staranował także policyjny radiowóz. "Po drodze kierowca bmw uderzył w zaparkowany samochód, latarnię i budynek. Informacja szybko trafiła do pozostałych patroli" - wyjaśniał nadkomisarz Sylwester Marczak.

Następnie policjanci ruszyli w pościg za 42-letnim kierowcą. Już po kilku minutach funkcjonariusze dopadli bmw prowadzone przez Mariusza K. Pościg zakończył się przy ulicy Grzybowskiej, gdzie zatrzymano i obezwładniono pijanego mężczyznę. Podczas czynności zatrzymany wciąż zachowywał się agresywnie, stawiał opór i nie wykonywał poleceń policjantów. Aby zapanować nad agresywnym 42-latkiem użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu łzawiącego, siły fizycznej i kajdanek.

Badanie alkomatem wykazało, że w chwili zatrzymania Mariusz K. miał w organizmie blisko promil alkoholu - pierwsze badanie wykazało 0,94 zaś drugie 0,86 promila. Gdy zatrzymany wytrzeźwiał, doprowadzony został do prokuratury. Tam usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli policyjnej, ucieczki, czynnej napaści na policjantów oraz uszkodzenia radiowozu.

"Mężczyzna częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia" - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

"Nie miałem zamiaru nikogo skrzywdzić"

PAP dotarłą do wyjaśnień, jakie 42-latek złożył do sprawy. Mariusz K. zarzekał się, że nie miał zamiaru nikogo skrzywdzić. Według niego do zatrzymania miało dojść w momencie, gdy sięgając po portfel do schowka osunęła mu się noga z hamulca na gaz i wtedy przypadkowo przejechał policjantów.

Według nieoficjalnych ustaleń mężczyzna miał być dobrze znany organom ścigania, z uwagi na poprzednie przestępstwa. Jak podała PAP - bandyta miał mieć na koncie gwałty oraz przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.
Od 6 czerwca Mariusz K. przebywa w areszcie śledczym w skutek tymczasowego aresztowania. 12 października prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Mężczyźnie może grozić 12 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto