Warszawę czeka paraliż komunikacyjny? Kolejarze chcą zamknąć linię średnicową na cztery lata

Trasa średnicowa, która biegnie w wybudowanym jeszcze przed wojną tunelu pod centrum Warszawy, wymaga generalnego remontu. Kolejarze, ze względu na wielkie obciążenie linii (przejeżdża nią codziennie 800 pociągów) odkładali prace. Ostatecznie roboty mają zacząć się w 2020 roku i potrwać co najmniej cztery lata.

Zgodnie z pierwszą wersję, którą zapowiadało PKP, przez pierwsze dwa lata (2020-22) remontowana byłaby część dalekobieżna, a dworzec Centralny zostałby wyłączony. Następnie ruch ruch regionalny wróciłby na linię dalekobieżną (przez Centralny), a w remoncie byłaby część połączona z dworcem Śródmieście.

Okazuje się, że ten plan może się zmienić. – Tworzone są analizy ruchu na terenie całej Warszawy, obejmujące także linie dojazdowe, żeby spróbować zamknąć i dalekobieżną, i podmiejską w ciągu tych czterech lat. Decyzja nie została podjęta ostatecznie – mówi Safuta-Pawlak, dyrektor-pełnomocnik zarządu ds. realizacji inwestycji aglomeracji warszawskiej w rozmowie z portalem transport-publiczny.pl. Oznaczałoby to, że w latach 2020-2024 przejazd pociągiem pod centrum Warszawy byłby niemożliwy. Pociągi dojeżdżałyby do stacji Warszawa Stadion (od wschodu) oraz Warszawa Ochota (od zachodu).

Kolejarze nie ustalili jeszcze dokładnego harmonogramu prac. Całkowite zamknięcie linii byłoby możliwe, gdyby cały ruch dalekobieżny przejął dworzec Warszawa Gdańska. Problem w tym, że linia obwodowa jest cały czas w remoncie, a sama stacja – która miałaby zastąpić Warszawę Wschodnią, Zachodnią i Centralną, wciąż czeka rozbudowa. Na razie są tam tylko trzy perony – dla porównania w Warszawie Wschodniej peronów jest siedem.

Kolejnym problemem wydaje się ruch podmiejski. Sama Szybka Kolei Miejska w Warszawie co
roku przewozi 25 milionów pasażerów. Główny odbywa się przez centrum Warszawy, oznacza to, że na czas remontu miasto musiałby znaleźć inne środki transportu.

"