Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawiacy czują się bezpieczni w swojej okolicy. Czy budowanie grodzonych osiedli ma jeszcze sens? "Utrudniają ludziom życie"

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Zamknięte osiedle na Tarchominie / zdjęcie ilustracyjne
Zamknięte osiedle na Tarchominie / zdjęcie ilustracyjne PAP / Tomasz Gzell
Czy budowanie grodzonych osiedli ma jeszcze jakiś sens? Jak pokazują badania argument związany z bezpieczeństwem traci w Warszawie na znaczeniu, a ogrodzone osiedle nie wpływa na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców stolicy. Pojawiają się argumenty w drugą stronę, że to element niszczący tkankę miejską. Czy zamknięte osiedla mają jeszcze jakąś przyszłość?

Niedawno pisaliśmy o przygotowanym przez warszawski ratusz raporcie opinii mieszkańców na temat stołecznej straży miejskiej. Pojawiło się w nim także wiele innych wątków związanych między innymi z bezpieczeństwem warszawiaków. Okazuje się, że większość mieszkańców nie odczuwa zagrożenia - zwłaszcza w swojej najbliższej okolicy. Zdecydowana większość (93%) postrzega swoje dzielnice jako bezpieczne.

Aż 9 na 10 badanych uważa, że Warszawa jest bezpiecznym miastem

Aż 94% badanych czuje się bezpiecznie w okolicy swojego miejsca zamieszkania. Niemal tyle samo nie czuje zagrożenia spacerując po zmroku. Poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, według badania, nie zależy od tego, czy osiedle jest zamknięte. W przypadku grodzonych osiedli okolicę zamieszkania jako bezpieczną wskazało 96% pytanych, a w przypadku niegrodzonych zaledwie 1% mniej. Efekt zwiększania bezpieczeństwa jest zatem znikomy. Czy to oznacza, że deweloperzy będą odchodzić od grodzenia osiedli?

- Obecna tendencja jest taka, by w miejscowych planach odchodzić od pomysłów grodzenia osiedli i dążyć do budowania bezpieczeństwa mieszkańców na bazie dobrych relacji sąsiedzkich. Trend zyskuje na znaczeniu także w kontekście tworzenia samowystarczalnych osiedli, które w naturalny sposób wpisują się w zastany krajobraz dzielnicy i uzupełniają go o wartość dodaną – nową bazę infrastrukturalną, dodatkową roślinność, miejsca rekreacji - mówi nam Karolina Bronszewska z zarządu RONSON Development.

Grodzone osiedla utrudniają też przejściaarchiwum

Przedstawicielka RONSON dodaje, że deweloper skłania się ku otwieraniu osiedli. - Miasto Moje, Ursus Centralny, Viva Jagodno, Nowe Warzymice, a nawet bardzo luksusowa Nova Królikarnia, wszystkie one są osiedlami otwartymi, bez sztucznie wydzielonych ogrodzeń - dodaje. Zwraca uwagę, że na przestrzeń wspólną i uzupełnienie tkanki miejskiej dzielnic.

Po co w takim razie grodzić osiedla?

W tym samym tonie wypowiada się w rozmowie z nami Wojciech Łuczka z Miasto Jest Nasze. - Miasto, dzielnica to wszystko jest zespół naczyń połączonych. Projektowanie zamkniętych osiedli po prostu utrudnia ludziom życie. Zaburza ciągi komunikacyjne, zmusza do obchodzenia pewnych terenów. To jest trochę bez sensu - tłumaczy. Zwraca uwagę właśnie na to, że deweloperzy rzadko biorą się za budowę placówek publicznych, a ich mieszkańcy będą musieli z nich korzystać. - Zobaczmy na place zabaw na takich osiedlach. Najczęściej małe, przy ładnej pogodzie szybko zajęte. I tak trzeba pójść gdzieś indziej. Czy nie lepsze są większe, wspólne dla kilku osiedli, które posiadają też funkcję socjalizującą? - dodaje.

Grodzone osiedla w Polsce pojawiły się na początku lat 90. XX wieku, a masowo zaczęły wyrastać w XXI wieku. Budowa zamkniętego osiedla sprawia, że trudniej jest stworzyć pierzeje. Często powstają niemal wyspy do których nie są doprowadzone chodniki czy drogi rowerowe. Tak jak na warszawskiej Białołęce przy ulicy Światowida. Deweloper zrzuca obowiązek ich budowy na miasto. Pytanie tylko czy oprócz kierowania się zyskiem nie powinien pomyśleć o społeczności? Mieszkańcy będą musieli korzystać z placówek publicznych czy transportu zbiorowego. Byłoby miło, gdyby rodzice z wózkiem mogli dojść w takie miejsce w komfortowych warunkach.

Brak dojścia do budynku na Białołęcenaszemiasto.pl

Od kogo się odgradzamy?

Jak słyszymy, zazwyczaj grodzenie osiedli jest ściśle związane z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. I zwykle wiąże się z kwestiami bezpieczeństwa. Jak widać jednak ten argument coraz rzadziej przemawia do mieszkańców. Niedawno śmiech wzbudziło zdjęcie sklepu na zamkniętym osiedlu, z doklejoną w programie komputerowym kartką, że sklep jest wyłącznie dla mieszkańców osiedla. Okazało się, że kartki nie ma, ale nie brakowało komentarzy, że idealnie się wpisuje w naszą rzeczywistość.

Na koniec mieszkańcy takich osiedli korzystają ze szkół, ulic, sklepów, szpitali itp. tych samych co mieszkańcy otwartych terenów. - Oczywiście są sytuacje w których ogrodzenie może się sprawdzić. Na przykład oddzielając od dużej ruchliwej ulicy. Ale raczej nie płot powykrzywiany w każdym możliwym kierunku byle się odgrodzić - dodaje Łuczka. Płot to też nie cudowne lekarstwo. Raport ratusza wskazuje, że część mieszkańców doświadczyło kradzieży na osiedlach chronionych.

Ważnym czynnikiem wpływającym na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców są z kolei działania podejmowane przez spółdzielnię czy wspólnotę (np. publikowanie wizerunków złodziei na klatkach schodowych). Największy wpływ na poczucie bezpieczeństwa w miejscu zamieszkania ma obecność barów, klubów i całodobowych sklepów monopolowych - możemy z kolei się dowiedzieć z raportu. Mieszkanie koło takich miejsc znacznie obniża nasze poczucie bezpieczeństwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto