Warszawiacy nie chcą bezdomnych w blokach? Traktują klatkę schodową “jak noclegownię”

Autorzy apelu motywują swoją decyzję, pisząc o, delikatnie mówiąc, “zanieczyszczeniach”, jakie pozostawiają po sobie bezdomni. - Traktują oni klatkę schodową jako noclegownię.(..) Przebywając tam, palą papierosy, a jednocześnie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne - czytamy w apelu. Jeśli więc zaobserwujemy sytuację, która naruszałaby “obowiązujący porządek prawny”, powinniśmy poinformować o tym fakcie policję lub straż miejską.

Nie wszyscy jednak z równym entuzjazmem podchodzą do apelu. - Jest zima i mocne mrozy, miejcie trochę serca. Trzeba pomagać! - komentuje na jednej z grup mieszkańców pan Robert. Inni, jak chociażby pani Anna, wskazują na uciążliwy charakter nieproszonych gości. - Zdarzają się niestety zasikane schody, winda albo śpiący Pan w towarzystwie rozbebeszonych reklamówek i porozwalanych resztek. Smród nie do podrobienia. A mój 9-letni syn, gdy wraca do domu, dzwoni do mnie, żebym po niego na dół zeszła, bo boi się wejść do własnej klatki... Jestem za tym, by takich niechcianych gości nie wpuszczać. Niestety. Mamy w Warszawie noclegownie, a straż miejska podwiezie zainteresowanego tam bezpłatnie. Tylko, że zainteresowany musi chcieć tam być i do tego pijanych tam nie przyjmują - pisze internautka.

W zeszłym roku z powodu wychłodzenia na terenie Polski zmarło około 100 osób.