Warszawski bar PiwPaw przechodzi kolejne przebranżowienie. Teraz działa jako Basen Piwny. "To nie jest nasze ostatnie słowo!"

Najpierw sprzedawali piwo na wynos. Następnie przebranżowili się w "Akademię Piwną". Jeszcze kilka dni temu funkcjonowali jako "Warszawskie Muzeum Kapsli", a w minioną niedzielę zamienili się w "Basen Piwny". Mimo licznych kontroli sanepidu i policji, właściciel stołecznego pubu PiwPaw przy ul. Żurawiej 32/43 nie poddaje się i zaskakuje nowymi pomysłami na ratowanie swojego lokalu. To także odwołanie do ostatniego złagodzenia obostrzeń przez rząd, który zezwolił na ponowne otwarcie hoteli, stoków, kin, teatrów i basenów, ale restauracji i knajp już nie. Nad wejściem do zawisł nowy szyld "Basen Piwny". Są też "bilety wstępu" oraz załoga ratowników i instruktorów.

- Wszyscy wiedzą po co jest ten Basen, i dlatego mało kto się o to nas pyta. Ale tym co udają głupich oraz gościom z zagranicy należy się parę słów wyjaśnienia. Otóż ten Basen odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Basen na skalę naszych możliwości. My tym Basenem otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo! Dodatkowo, nikt, ale to NIKT, nie przekona nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne - inormuje na Facbooku PiwPaw.

Mimo trwającej pandemii koronawirusa, multitap PiwPaw odwiedzają prawdziwe tłumy, szczególnie w weekendy, gdy lokal wypchany jest po brzegi. O jednej z takich imprez pisaliśmy w tym artykule. Wówczas w sieci pojawiło się mnóstwo filmów, zdjęć oraz relacji z imprezowego weekendu w PiwPaw. Po nagłośnieniu sprawy w barze rozpoczęły się liczne kontrole sanepidu, wlepiając kolejne kary za łamanie obostrzeń epidemicznych. Chcąc obejść przepisy, właściciel postanowił przebranżowić knajpę na muzeum. I jak zapowiada, to nie koniec. - To nie jest nasze ostatnie słowo! Dodatkowo, nikt, ale to nikt, nie przekona nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne - mówi właściciel PiwPaw.