Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawskie kawiarnie kiedyś. Gdzie dawniej toczyło się kulturalne życie?

Sonia Tulczyńska-Starnawska
Sonia Tulczyńska-Starnawska
Warszawskie kawiarnie kiedyś. Gdzie dawniej toczyło się kulturalne życie?
Warszawskie kawiarnie kiedyś. Gdzie dawniej toczyło się kulturalne życie? Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Wszelką rewolucję artystyczną wywołują kawiarnie" mawiał Tadeusz Kantor. Jego słowa rozpoczynają projekt stowarzyszenia Stocznia, który pozwolił na upamiętnienie kultowych kawiarni i restauracji w Warszawie. Gdzie działy się przełomowe chwile miasta i gdzie zasiadali Ci, najbardziej znani?

Ziemiańska

Kawiarnia przy Mazowieckiej 12 pełna była, o stałej godzinie, najważniejszych nazwisk międzywojennej stolicy. Słynne „pół czarnej” przyciągało tutaj sanacyjnych wojskowych, awangardowych literatów czy malarzy z pobliskiej Akademii Sztuk Pięknych. Kawiarnię nazywano "Małą", w celu wyróżnienia jej spośród innych lokali o tej samej nazwie.

Ziemiańscy dorobili się ich wiele. W szczytowym okresie kawiarni sieciówek było aż siedem, a dodatkowo, przez chwilę, funkcjonowała także filia we francuskiej Nicei. Po odzyskaniu niepodległości lokal został ponownie otwarty przez Karola Albrechta i Jana Skępskiego i stał się schronieniem dla rozpoczynających karierę artystów, takich, jak Adolf Dymsza czy Eugeniusz Bodo.

Po upadku słynnego Picadora do Ziemiańskiej zaczęli przychodzić skamandryci - często pojawiał się tutaj Tuwim i Słonimski. Jedną z cech charakterystycznych Ziemiańskiej był fakt, że każde środowisko posiadało tu swój konkretny stolik. Ponadto dużym zainteresowaniem cieszyły się nowoczesne telefony, poustawiane na stołach, a także - obrotowe drzwi.

"Znałem i takich, których dobrze po północy trzeba było gwałtem z cukierni wypraszać" - pisał Julian Tuwim we wspomnieniach kawiarni na Mazowieckiej.

Warszawskie kawiarnie kiedyś. Gdzie dawniej toczyło się kulturalne życie?

Udziałowa

Założona w końcu XIX wieku, istniejąca aż do I wojny światowej u zbiegu Nowego Światu i Al. Jerozolimskich, w miejscu Mleczarni Udziałowej. Była jednym z najważniejszych miejsc na mapie kulturalnej Warszawy. To tutaj przychodzili: Xawery Dunikowski, Bolesław Leśmiana, Franciszek Fiszer, Arnold Szyfman, Zygmunt Kisielewski, Władysław Reymont, Kazimierz Przerwa-Tetmajer (na zdjęciu) czy Stefan Żeromski, który rzekomo w tym miejscu poznał swoją żonę. Było to miejsce obowiązkowych odwiedzin każdego dekadenta i miłośnika kultury, sztuki, literatury oraz teatru. I chociaż wnętrze Udziałowej nie należało do najbardziej ekskluzywnych - lokal wieczorami przyciągał tłumy. Tutaj także chowali się poszukiwani przez Rosjan konspiratorzy.

Instytut Propagandy Sztuki, Sztuka i Moda

W tych miejscach działy się artystyczne przełomy lat 30. Każde z nich zlokalizowano było na tyłach pałacu Kronenberga, i w jednym i w drugim miejscu szczególną uwagą cieszyły się ogródki, a także do obu tych miejsc przez lata przychodziło to samo, artystyczne środowisko.

IPS początkowo miał być wyłącznie miejscem prezentacji wielkich dzieł. Szybko jednak zorientowano się, że taka forma działalności nie przynosi zbyt dużych finansowych korzyści, a więc postanowiono znaleźć inną formę, która ściągnie do tego miejsca gości. I tak powstała kawiarnia. Malarz Antoni Uniechowski wspominał: "podwóreczko było śliczne, wyłożone klinkierem, w którego szczelinach rosła wesoła, zielona trawa. Wystawiono kolorowe stoliki, żelazne krzesełka, rozpięto nad nimi pasiaste parasole, a całość lokalu zakomponowana była na podobieństwo armaty – tak jak armata jest po prostu dziurą otoczoną metalem, tak IPS jest podwórkiem otoczonym salami wystawowymi."

Szybko w Instytucie Sztuki zaczęło brakować miejsca, dlatego nieopodal, w 1933 roku powstała kawiarnia Sztuka i Moda. Całotygodniowy program zachęcał bogatą ofertą. Tutaj odbywały się koncerty, występy artystów, satyryków a także deklamujących wiersze. W tym miejscu prezentowano także prace studentów ASP. Poza tymi wydarzeniami, jednak największą atrakcją były odważne pokazy mody - to tutaj prezentowano zdecydowane i awangardowe trendy. IPS i SiM zakończyły swoją działalność w 1944 roku.

Warszawskie kawiarnie kiedyś. Gdzie dawniej toczyło się kulturalne życie?

Pod Picadorem

Lokal przy Nowym Świecie 57 został założony w 1918 roku, w pomieszczeniach dawnej mleczarni, przez członków samozwańczego „triumwiratu dyktatury POEtariatu” – Antoniego Słonimskiego, Juliana Tuwima i Jana Lechonia oraz poetę biznesmena - Tadeusza Raabe.

Kawiarnia otwierała się tylko wieczorami, zapraszając warszawiaków na programy artystyczne. Wśród gości znajdowali się między innymi Stefan Żeromski, Bolesław Leśmian, Zygmunt Karski i Leopold Staff.

Żywot kawiarni Pod Picadorem był niezwykle dynamiczny: od spektakularnego otwarcia do cichego zamknięcia minęło zaledwie pół roku, przerwane dodatkowo przeprowadzką z Nowego Światu do suteren Hotelu Europejskiego.

Sztuka

To miejsce, w 1941 roku, łączyło elegancję z tradycją kawiarni artystycznej. Całość zlokalizowana była w starej kamienicy przy ulicy Leszno 2, tuż obok muru getta. Z okien widoczne były zabudowania placu Bankowego, który znalazł się po aryjskiej stronie. Aż do 1942 roku wchodząc do środka można było uzyskać iluzję „normalnego”, przedwojennego życia. Wystój wnętrza, menu, repertuar - wszystko kojarzyło się ze światem sprzed wojny.

Warszawskie kawiarnie kiedyś. Gdzie dawniej toczyło się kulturalne życie?

Kameralna

- Składający się z trzech części – baru, restauracji i klubu nocnego – lokal został założony pod koniec lat 40. przez Związek Inwalidów Wojennych. W momencie otwarcia był prawdziwą oazą na gastronomicznej pustyni powojennej Warszawy. Dla komunistycznych władz hasło odbudowy stolicy nie oznaczało przywrócenia jej dawnego mieszczańskiego sznytu, na który niewątpliwie składały się legendarne przedwojenne knajpy i kawiarnie - możemy przeczytać w artykule Jana Mencwla, z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia". Ówczesna kameralna nazywana była nawet "mordownią", bo ze względu na brak bogatej oferty gastronomicznej, do tego lokalu schodzili się wszyscy. Bez względu na stopień zamożności i wykonywany zawód. W tamtej Kameralnej toczyło się życie towarzyskie, a wyborne trunki lały się strumieniami. Do sławy tego lokalu (w którym nie przesiadywały zazwyczaj wyższe sfery) przyczynili się jego stali bywalcy. Wśród nich, klient numer jeden, pisarz Marek Hłasko.

Dziś, na ulicy Kopernika 3, nadal znajduje się Legendarna Restauracja Kameralna, która pamięta o historii, jaką ma za sobą to miejsce. Na ścianach restauracji zebrano fotografie bywalców - wśród nich portret Zbigniewa Cybulskiego, a także klimatyczne przedmioty, jak np. stare maszyny do pisania

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto