Multitap to, dla tych którzy nie wiedzą, stary dobry pub, który w miejsce dwóch nalewaków z piwem na “Ż” posiada kilka, a nawet kilkanaście kranów, z których wolnym strumieniem płyną piwa rzemieślnicze. Najczęściej z polski, choć zdarzają się miejsca o znacznie bogatszym repertuarze. Jednak, wbrew temu, co mogłoby się wydawać, nie piwo czyni pub dobrym.
Przestrzeń i powietrze
Jaki powinien być dobry multitap? Przede wszystkim, odpowiednio przestronny. Nie musi mieć wielkości magazynowej hali, ale klitka wielkości kawalerki, do której ktoś wcisnął jeszcze piętnaście kranów z piwem zdecydowanie odstrasza. Po drugie, wentylacja. To warunek powodzenia każdego pubu, szczególnie latem. Piwo wylewa ze szklanek, żar leje z nieba, zapach robi się nieszczególny. W kiepsko wentylowanych piwnicach trudno nawet trzymać rower, a co dopiero pić piwo.
Jedzenie
Po trzecie, jedzenie. Przeciętna klientela multitapu nie jest już w wieku, w którym sześć piw zagryza się paczką orzeszków dzieloną na dziesięć osób. Wychodzenie z lokalu tylko po to, by jeść na zimnie kebab z obskurnej budy zdecydowanie mi nie odpowiada i podejrzewam, że moja roszczeniowa postawa nie jest tu wyjątkiem. Klient, który płaci za małe piwo 14 i więcej złotych (tak, takie ceny też się zdarzają) zostanie na kolejne, o ile będzie mógł coś między nimi przekąsić. Dobrze jeśli możemy także coś wypić.
Coś do picia
Do pubu przychodzi się na piwo. To dość oczywiste. Zdarza się jednak, że nie każdy ma na nie ochotę. Dobrze jeśli lokal oferuje cokolwiek innego, choć to w większości miejsc jest to już standardem.
Wystój
W multitapach dominuje brąz. Tak przynajmniej odbieram większość lokali tego typu, które miałem okazję odwiedzić. Brąz i cegła. Wystrój nawiązujący do brytyjskich pubów jest standardem, więc tym milej zobaczyć ścianę, z której nie wystają cegły.
Moje typy:
Artezan Craft Beer pub (Moniuszki 1a) - przykład tego, że nie trzeba dodawać wszędzie cegieł. Kolorowy, przyjemny dla oka, nie-kiczowaty wystrój sprawia, że warto tu wpaść. Minus? Brak jedzenia i mała przestrzeń.
Chmielarnia - W sobotę i niedzielę warto wpaść tu na obiad. To pora, gdy większość stolików jest jeszcze wolna. Jeśli zasiedzimy się do wieczora, napewno nie zabraknie nam piw do spróbowania.
The Alchemist Gastro - Jestem człowiekiem starej daty, dla którego pong był swego czasu najbardziej dynamiczną grą komputerową. Dlatego, gdy mogę zamówić piwo przy pomocy elektronicznego wyświetlacza w ścianie jestem wniebowzięty.
Cuda na kiju - grzechem byłoby nie uwzględnić pionera rynku multitapów w Warszawie. miejsca tu mało, ale przyciąga dobre piwo i ładny wystrój. Miejsce miało pomysł na siebie oraz wizje, którą konsekwentnie realizuje.
Spiskowcy rozkoszy - panuje tu piwniczno-lochowa atmosfera, ale dwa bary, dobra selekcja piwa, duża przestrzeń i kompetentna obsługa rekompensuje te mankamenty.
echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?